Nauczyciele wracają po wygranej w sądzie
Gimnazjum nr 1 w Lubsku przegrało proces apelacyjny w sprawie dwojga nauczycieli. Wypowiedzenie im pracy okazało się nieskuteczne.
O sprawie pisaliśmy na początku czerwca ubiegłego roku. Wtedy to w lubskiej oświacie posypały się zwolnienia.
Powodem podnoszonym przez miasto był rzekomy brak godzin dla wszystkich pedagogów. Zmiany miały prowadzić do oszczędności. Magistrat argumentował, że zatrudnianie na część etatu prowadzi do konieczności wypłacania kosztownych czternastek.
Nauczycieli takie uzasadnienie nie przekonało. Czworo z nich złożyło pozwy do sądu pracy. Jesienią zapadły korzystne dla nich wyroki. Gimnazjum nie dało za wygraną.
8 nauczycielom z Lubska wręczono wypowiedzenia w ubiegłym roku
W ubiegły wtorek Sąd Okręgowy w Zielonej Górze odrzucił apelację szkoły. Zwrócono uwagę, że niedopuszczalne jest wręczanie wypowiedzeń na podstawie liczby prognozowanych oddziałów, szczególnie, gdy ich liczba faktycznie nie ulega zmianie.
- Zostałam przywrócona do pracy w trybie natychmiastowym - triumfalnie oświadcza Bogusława Drzewiecka -Burdzińska. - Udało nam się dowieść, że szkoła dysponowała dla nas miejscem w arkuszu organizacyjnym. Nasze godziny rozdysponowano wśród dziewięciu innych nauczycieli. Każdy z nich miał po 1,5 etatu.
Drzewiecka - Burdzińska uczyła chemii i fizyki. Wypowiedzenie otrzymała po powrocie z urlopu zdrowotnego. Zastąpić ją miała inna nauczycielka, biolog, z podyplomówką z chemii.
- W Lubsku finanse okazały się ważniejsze od człowieka - komentuje pani Bogusława - dla pozornych oszczędności postanowiono pozbyć się doświadczonych pedagogów.
Drugą osobą, która decyzją Sądu Okręgowego wraca do gimnazjum jest Paweł Jańczak, informatyk z uprawnieniami do nauczania przedmiotów artystycznych.
- Od poniedziałku dwójka pedagogów wraca do nauczania przedmiotów, do których ma uprawnienia - potwierdza dyrektorka gimnazjum, Małgorzata Cerebiej - Graczyk. Pytana o kolejne ruchy kadrowe, pani dyrektor przyznaje:
- Kwiecień i maj jest zazwyczaj trudny dla szefostwa szkoły. Trzeba od nowa planować zatrudnienie nie mając pełnej wiedzy na temat liczby uczniów w nadchodzącym roku. Szacunki jak widać nie zawsze się sprawdzają.