Nauczyciele mają szczęście
Związek Nauczycielstwa Polskiego alarmuje, że 8933 nauczycieli straci pracę. Wg prezesa ZNP Sławomira Broniarza, to wina PiS, likwidacji gimnazjów oraz minister edukacji Anny Zalewskiej, którą na tę okoliczność Nowoczesna chce przemaglować w Sejmie.
Przy okazji spójrzmy na sprawę realnie. Jak wcześniej było z pracą dla nauczycieli? Według pierwszego z brzegu przykładu, latem 2012 związkowcy z ZNP alarmowali, że od września pracę straci 7,5 tys. nauczycieli. Rok później oświata miała wysłać na zieloną trawkę 8 tys. nauczycieli. I wysłała, mimo że rządziła PO i nikt wtedy nie likwidował gimnazjów. Po prostu w szkołach mamy coraz mniej dzieci. Od 2000 roku ubyło ich chyba ponad milion! W sumie i tak nauczyciele mają szczęście, że muszą stać przy tablicy 18 godzin w tygodniu. Wyobraźmy sobie, ilu już dawno straciłoby robotę, gdyby ich etat wynosił 26 godzin, jak w okrutnych czasach PRL-u.