Bił pasem i ręką, po twarzy i po ciele... Specjalista po resocjalizacji i oligofrenopedagogice za ofiarę obrał sobie upośledzonego wychowanka Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Bielicach.
- Właśnie w pokoju obok komisja dyscyplinarna przy wojewodzie przesłuchuje pracowników naszego ośrodka. Podobnie jak ja jej członkowie o prawomocnym wyroku dowiedzą się od pani. Przynajmniej już wiemy, na czym stoimy. Komisja zdecyduje o dalszych losach zawodowych Marcina K., czyli o tym, czy jeszcze kiedyś w ogóle wróci do zawodu. Ja od razu go zawiesiłam, a teraz zwolnię z pracy - mówi Anna Konieczka, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Bielicach (powiat mogileński).
Bił po twarzy i ciele
3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby oraz zakaz zajmowania wszelkich stanowisk i wszelkich zawodów związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad nimi na 3 lata - to wyrok dla Marcina K. Od kilku dni, na mocy orzeczenia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, już prawomocny. Wychowawca ma też zapłacić swojej ofierze 2 tys. zł nawiązki.
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że ofiarą przemocy nauczyciela padł upośledzony nastolatek. MOW w Bielicach bowiem przyjmuje wyłącznie chłopców z orzeczeniem o niepełnosprawności umysłowej w stopniu lekkim. W tym się od lat specjalizuje, a wychowanków przyjmuje z całej Polski.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 12 września 2015 roku około godz. 18 w pokoju w internacie ośrodka.
W dalszej części artykułu m.in.:
- jak przebiegał proces?
- jak zareagowała dyrektor szkoły?
- co miało wpływ na zachowanie Marcina K.?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień