Nauczę się Bydgoszczy [rozmowa]
- Wiem, że czeka mnie ciężka praca, ale do tego jestem przygotowana - mówi nam Maria Wasiak. Była minister, a obecnie wiceprezydent miasta, rozpocznie swoje urzędowanie 11 kwietnia.
- Ma Pani za sobą pracę jako szef gabinetu politycznego, prezes PKP, a ostatnio jako minister. Jednak pełnienie funkcji wiceprezydenta znacznie się różni od tego, co robiła Pani wcześniej.
- Przede wszystkim nowe stanowisko postrzegam jako bardzo interesujące zadanie i nowe wyzwanie. Wbrew pozorom będzie to zajęcia dosyć bliskie temu, co robiłam do tej pory. Z zawodu jestem radcą prawnym, więc z samorządami miałam do czynienia praktycznie przez całe życie. Ciekawym doświadczeniem będzie spojrzenie na funkcjonowanie samorządu z innego punktu widzenia.
- Jak przyjęła Pani propozycję objęcia stanowiska w Bydgoszczy, którą złożył prezydent Rafał Bruski?
- Nie chciałabym opowiadać o szczegółach, ale zdradzę tylko, że cała propozycja wyszła trochę z rozpędu. Znałam już wcześniej prezydenta Bruskiego, miałam z nim okazję rozmawiać m.in. podczas moich wizyt w Bydgoszczy. Kiedy więc prezydent zapytał mnie, czy byłabym zainteresowana objęciem stanowiska jego zastępcy, chwilę się zastanawiałam, ale uznałem, że ciekawie będzie spojrzeć na wiele spraw właśnie z perspektywy samorządu. Prezydent zresztą nie ukrywał, że potrzebuje kogoś, kto zdynamizuje proces przygotowywania projektów i pozyskiwania unijnych pieniędzy. Mam nadzieję, że w mojej pracy doświadczenie z PKP czy ministerstwa, ale również prawnicze doświadczenie się przyda. Rozumienie obszarów i celów, wokół obracają się projekty unijne, jest bardzo potrzebne.
- A czy jako zastępca prezydenta Bydgoszczy zdążyła już poznać miasto, urząd miasta?
- W Bydgoszczy prywatnie byłam bardzo dawno temu. Jako minister co prawda niedawno, kiedy odwiedziłam plac budowy dworca kolejowego, ale wtedy nie było czasu na zwiedzanie. Mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy Warszawy Bydgoszcz jest postrzegana jako ciekawe miejsce na mapie, dynamicznie rozwijające się miasto, chociaż w mojej ocenie często niedoceniane. Na razie wynajmuję mieszkanie, ale chce mieć w przyszłości miejsce, gdzie będą mogła spędzać czas poza pracą. Chociaż obawiam się, że na początku nie będzie go za wiele (śmiech). Rozmawiałam już z kilkoma osobami w urzędzie miasta, mam też podstawowe rozeznanie co do budżetu Bydgoszczy. Ale dopiero w praktyce okaże się, co wniosę do mojej nowej pracy. Mam za sobą m.in. doświadczenie w restrukturyzacji tzw. trudnych organizmów gospodarczych.
- Po nominacji pojawiły się opinie, że fakt, iż była Pani ministrem w rządzie Platformy Obywatelskiej nie ułatwi kontaktów z obecnym rządem. Co Pani na to?
- Moim zdaniem niedobrze byłoby, gdyby rząd zaczął postrzegać jakikolwiek samorząd przez pryzmat barw politycznych. Pamiętajmy, że w wielu samorządach rządzą, czasem dość egzotyczne koalicja, ale to nie powinno mieć żadnego wpływu na przykład ocenę wniosków. Każda władza powinna chcieć dobrze współpracować z samorządami, bo to też ma wpływ na wizerunek rządzących. Ja co prawda byłam ministrem w rządzie PO-PSL, ale nie jestem czynnym politykiem. Zresztą w samym rządzie byłam postrzegana jako typowo techniczny minister.
- Ostatnio wnioski z Bydgoszczy nie mają szczęścia, zarówno ten dotyczący Młynów Rothera, jak i rewitalizacji miast przepadły.
- Jeśli jest tak faktycznie, będę musiała się temu przyjrzeć i przeanalizować.
- A zarzuty, że nie zna Pani bydgoskich realiów i że prezydent mógł wybrać kogoś z naszego miasta?
- O to, dlaczego prezydent Bruski wybrał akurat mnie, należałoby zapytać jego samego. A Bydgoszcz zdążyłam już poznać chociażby od strony wielkich projektów, jak m.in. Dworzec Główny PKP. Zresztą, obecnie nie ma nic dziwnego w tym, że ludzie zmieniają miasta, a nawet kraje, by rozpocząć nową pracę. Rzadko zdarza się, że ktoś przepracuje całe życie w jednym miejscu. Podobno zmiana zajęcia dobrze wpływa na jej jakość.
- Czego Pani życzyć na początku pracy w bydgoskim ratuszu?
- Przede wszystkim siły. Zakładam ciężką pracę i mam nadzieję, że jak najszybciej nauczę się Bydgoszczy, by być jak najbardziej użyteczna.
Maria Wasiak | Skończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim oraz Wielkopolską Szkołę Biznesu przy Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. W 1998 roku przez rok była Wicewojewodą Radomskim, a następnie szefem gabinetu politycznego Ministra Transportu Tadeusza Syryjczyka. Od 2004 była członkiem Zarządu PKP S.A., a w latach 2011 - 2014 pełniła funkcję Prezesa Zarządu PKP S.A. Do 16 listopada 2015 roku była Ministrem Infrastruktury i Rozwoju. |