Naszpikowane sprzętem biuro... na czterech kółkach
To nie jest zwykły samochód. To prawdziwe centrum dowodzenia.
Za kilka dni do dyspozycji chojnickich strażaków będzie nowy samochód dowodzenia i łączności. Warte około 1 mln zł cacko jest u nich w garażu. Samochód to chyba złe określenie, bo to biuro i centrum dowodzenia na kółkach.
Auto przyjechało do Chojnic „na święta”, ale do tej pory było dokładnie testowane i sprawdzane.
- Nie może być sytuacji, że będziemy eksperymentować i sprawdzać coś podczas akcji - mówi komendant PSP w Chojnicach Jacek Knuth.
Chojnice mogą czuć się wyróżnione, gdyż jako jedyne z komend powiatowych takie specjalistyczne auto otrzymały. W Polskę wyjechały w 2015 roku zaledwie trzy takie samochody, w tym do jednostki powiatowej tylko u nas. - To na pewno kwestia zaufania do nas i wiary, że nasi strażacy, mówiąc najogólniej, dobrze sobie z nim poradzą - dodaje komendant.
Samochód ma być do dyspozycji nie tylko strażaków w powiecie chojnickim, ale także w powiatach ościennych, a nawet w całej Polsce północnej - Będzie on w razie potrzeby do dyspozycji innych komend w kraju - potwierdza Marcin Wróblewski z chojnickiej straży, który pokazał nam możliwości tego samochodu. Tych jest tak dużo, że trudno je nawet wymienić. Najważniejsze, że ten samochód będzie pełnić rolę dowodzenia na miejscu akcji w trudno dostępnych warunkach. Parametry i możliwości samochodu pozwalają na pracę nawet przez 36 godzin bez opuszczania go. Jest naszpikowany sprzętem teleinformatycznym i komputerowym.
Czy to już w pełni zadowala strażaków?
- Nie i pewnie nigdy tak nie będzie - uśmiecha się komendant Jacek Knuth. - Mamy sporo sprzętu, który jest nawet ponad wymagany standard. Jednak lata mijają, sprzęt się zużywa i zawsze musimy pilnować odpowiedniego momentu, by go wymienić na nowy i lepszy.
Strażacy liczą, że wkrótce dostaną z centralnego przydziału jeszcze specjalistyczny samochód do gaszenia pożarów lasów i średni wóz techniczny.