Nasze dzielnice to były tylko obietnice

Czytaj dalej
Fot. brak
Tomasz Rusek

Nasze dzielnice to były tylko obietnice

Tomasz Rusek

Nici z wyborczej zapowiedzi, że w mieście będą dzielnice. Prezydent Jacek Wójcicki mówi nam: - Jeszcze na nie za wcześnie.

Dzielnice były pomysłem Wójcickiego i Ludzi dla Miasta na „pobudzenie rozwoju Gorzowa” (były zapisane w programie wyborczym w takiej kategorii). To miał być „nowy system zarządzania miastem”. Dzięki dzielnicom i radom mieszkańcy mieli decydować o rozwoju osiedli. Był to też pomysł na to, by w każdej dzielnicy zaangażować do działania nowych ludzi, bo trzeba by wybierać po kilku reprezentantów.

Na dziś zapomnijcie

Od wczoraj wiemy na pewno: żadnej rewolucji nie będzie, dzielnice i ich rady nie powstaną. - Jest na nie za wcześnie - powiedział „GL” wprost prezydent Wójcicki. Skąd taka opinia? - Zainteresowanie konsultacjami w sprawie dzielnic było znikome. Wnioski z konsultacji - mało optymistyczne. Nie ma sensu robić czegoś, co nie cieszy się zainteresowaniem mieszkańców ani ich wsparciem - mówi Wójcicki.

Nie ma co kryć: konsultacje w sprawie dzielnic i rad były porażką. W całym mieście wzięło w nich udział... zaledwie 58 osób. I więcej było w ich wypowiedziach obaw i sprzeciwów niż optymizmu i zapału. Najczęściej obawy dotyczyły kosztów funkcjonowania dzielnic (a te by mogły iść w setki tysięcy rocznie) i... wielkości miasta. Zdaniem niektórych Gorzów jest po prostu za mały. Co akurat jest nieprawdą. Dzielnice są przecież w 53-tysięcznej Ostrołęce, 119-tysięcznym Wałbrzychu, 17-tysięcznych Gryfi-cach czy 109-tysięcznym Koszalinie.

To nic pilnego

Elżbieta Daszkiewicz, działaczka społeczna, dzięki której skrzyknął się kawałek os. Staszica i powstał osiedlowy plac rekreacji, na początku była zwolenniczką dzielnic. Dziś ocenia, że „chyba faktycznie jest na nie za szybko”. - Ta idea potrzebuje silnych społeczności. Nie mamy takich. To znaczy na niektórych osiedlach są społecznicy, osoby, którym się chce działać, ale na formalne stworzenie dzielnic to za mało podatny grunt - mówi.

Jacek Wójcicki: Jest jeszcze za wcześnie na rady dzielnic
brak Jacek Wójcicki: Jest jeszcze za wcześnie na rady dzielnic

Podobnego zdania jest szef Rady Miasta Sebastian Pieńkowski z PiS (ewentualne zmiany w statucie Gorzowa, wprowadzające dzielnice, musiałaby zaakceptować rada). Dodaje, że nie ma w radzie wielu entuzjastów pomysłu. - Wnioski z konsultacji są jasne: rady to pomysł wydumany. Na dziś ludzie się tym nie interesują i nie są chętni do włączania się nawet w rozmowy na ten temat.

Robert Surowiec z PO: - Na konsultacjach bywało więcej urzędników niż mieszkańców. Nie uszczęśliwiajmy ludzi na siłę.

Co na to Marta Bejnar - Bejnarowicz, radna Ludzi dla Miasta, która była za dzielnicami? - Na konsultacjach w sprawie dzielnic mieszkańcy pytali, po co nas ściągacie, skoro prezydent i radni mówią, że nie chcą dzielnic? Odnoszę wrażenie, że ta inicjatywa została zsabotowana, aby nie dzielić się władzą. A przecież wcześniej ludzie chcieli dzielnic. Nie rozumiem zupełnie, dlaczego prezydent nie realizuje swojego programu. Przecież obiecał oddać miasto mieszkańcom.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.