Nasze ambitne panie wracają na parkiet
Po dłuższej przerwie, na parkiecie ponownie pojawią się szczypiornistki Lidera Świebodzin i Sparty Gubin. Czekamy na ich dobre mecze
Dwa lubuskie zespoły, dzieli spora liczba miejsc w tabeli, jednak u trenerów panuje spory optymizm przed wznowieniem rozgrywek. Na inaugurację czeka nas mecz lidera z drugą drużyną. Szczypiornistki ze Świebodzina pojadą do Gniezna i tam powalczą o kolejne ligowe punkty. Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ MOS Urbis, nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Gospodynie będą faworytem sobotniego starcia, jednak trener Jan Kaniecki zapewnia, że jego dziewczyny, tanio skóry nie sprzedadzą. Lider ma za sobą mocno przepracowany okres przygotowawczy. Opiekun zespołu jest zadowolony z jego przebiegu. - Byliśmy na trzydniowym zgrupowaniu w Babimoście. Później trenowaliśmy we własnej hali. Rozegraliśmy cztery mecze sparingowe. Trzy z nich wygraliśmy. Przyjechały do nas zawodniczki SSC Berlin, które rywalizują w siódmej lidze niemieckiej. Pokonaliśmy je dosyć wyraźnie 34:16 i 25:14. Cieszę się, że dziewczyny nie narzekają na żadne problemy zdrowotne. Pojawiają się tylko lekkie stłuczenia, ale myślę, że cały skład będzie gotowy na inauguracyjne spotkanie - powiedział trener Jan Kaniecki.
Opiekun świebodzinianek stawia sobie i swojej drużynie ambitne cele na rundę rewanżową. - Chcielibyśmy obronić drugie miejsce w tabeli. Powalczymy w Gnieźnie i zobaczymy, co się dalej wydarzy. Po dwóch całkowicie nieudanych sezonach, założenia były takie, że chcemy uplasować się w środku tabeli. W tym roku jest całkiem dobrze. Jeżeli sezon zakończymy na drugiej pozycji, będzie to świetna wiadomość. Przez trzy lata budowaliśmy zespół, który powinien spisywać się coraz lepiej - dodał szkoleniowiec Kaniecki.
Jesienią nieco słabiej wiodło się piłkarkom z Gubina. Sparta odniosła tylko dwa zwycięstwa i plasuje się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Doskonała szansa na poprawienie swojego dorobku, nadarzy się już w sobotę. Ekipa trenera Kazimierza Barłoga podejmie na własnym parkiecie outsidera rozgrywek, drużynę AZSAWFPoznań, która ma na swoim koncie zero punktów.
- Trenujemy od początku stycznia. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do pierwszego spotkania. Pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością i siłą, bo to jest podstawa, aby do końca sezonu być zdrowym. Chciałem urozmaicić zajęcia dziewczynom, stąd kilka razy spotykaliśmy się na basenie. Pogoda nam nie sprzyjała. Wiele zawodniczek chorowało przez praktycznie cały styczeń. W ostatnich dniach skupiliśmy się na grach wewnętrznych i na przygotowaniu do pierwszego meczu. - powiedział trener Barłóg.
Spartanki nie zagrały żadnego meczu kontrolnego. Szkoleniowiec tłumaczy to słabą sytuacją finansową klubu, a także brakiem odpowiednich rywalek w okolicy, które grają na podobnym poziomie jak jego zespół. - Mieliśmy sporo problemów zdrowotnych. Malwina Jaworska i Ewa Stachowiak zawiesiły treningi. Pierwsza z obowiązków zawodowych, druga przez kontuzję pachwiny. Wróciła do nas po przerwie Dominika Jonio, a zespół wzmocniła Paulina Chmurzewska. Można powiedzieć, że kadrowo wszystko zostało na tym samym poziomie - skomentował opiekun zespołu z Gubina.
- Staramy się o jak najlepszy wynik. Chcielibyśmy awansować chociaż na czwarte miejsce. Zadowolimy się nawet piątym. W pierwszej rundzie mieliśmy sporo kłopotów i nasza zdobycz punktowa nie wygląda zbyt dobrze. Bilans bramkowy pokazuje, że mecze były bardzo wyrównane i kilkakrotnie do zwycięstwa zabrakło nam naprawdę niewiele - podsumował szkoleniowiec.