Nasz Tauzen. Katowickie osiedle Tysiąclecia, gdzie wciąż chce się mieszkać. Cykl "Dobrze zaprojektowane"
Miało być wzorcowe. Zastosowane rozwiązania - ekonomiczne, koncepcje techniczne – nowatorskie. Do tego dużo przestrzeni. Do zaprojektowania takiego pokazowego osiedla wybrano zespół Henryka Buszki i Aleksandra Franty. Jesteśmy na Tysiącleciu. Po niezwykłym osiedlu oprowadza Państwa Anna Dudzińska w ramach kolejnej odsłony cyklu "Dobrze zaprojektowane".
Miało być wzorcowe. Zastosowane rozwiązania - ekonomiczne, koncepcje techniczne – nowatorskie. Do tego dużo przestrzeni. Do zaprojektowania takiego pokazowego osiedla wybrano zespół Henryka Buszki i Aleksandra Franty. Jesteśmy na Tysiącleciu.
- Zostało pomyślane całościowo. Jest niczym miasto w mieście – mówi Krzysztof Gorgoń, katowicki architekt, który oprowadza nas po Tauzenie.
Ulokowanym na granicy Katowic i Chorzowa osiedlem Krzysztof Gorgoń zachwyca się od dawna. Zresztą nie on jeden. Tysiąclecie było wielokrotnie opisywane i znalazło się w podręcznikach polskiej architektury.
- Oprócz bloków od początku były tam centra handlowe, były szkoły i przedszkola, a nawet centra medyczne i przychodnie. Oraz kościoły. Myślano kompleksowo – opowiada Gorgoń. - Było tam wszystko, co potrzeba, choć osiedle powstawało etapami.
Gorgoń miał szczęście (bądź nieszczęście) być jednym z pierwszych mieszkańców tego osiedla. - Bo mój tata, jako pracownik Huty Baildon, dostał mieszkanie w jednym z pierwszych czteropiętrowych bloków na Tysiącleciu. I tak już w 1964 roku tam mieszkałem.
Architekt zna plusy i minusy mieszkania na Tauzenie. „Tauzenie”, bo chyba tylko tak na Śląsku nazywa się to osiedle. Do plusów należy na pewno sąsiedztwo niezwykłego parku – wówczas Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, dziś Parku Śląskiego. Do tego dobra komunikacja i nowoczesne szkoły. Nic dziwnego, że pozytywnie wpływało to na życie mieszkańców.
Otaczanie się dobrze zaprojektowaną architekturą skłoniło Krzysztofa Gorgonia do podjęcia pewnych życiowych decyzji bardzo wcześnie – już w szkole podstawowej. - To prawda, już wtedy w głowie tliła mi się myśl, że chciałbym zostać architektem – uśmiecha się Gorgoń.
To zadziwiające, jak architektura może wpłynąć na losy człowieka. Wystarczy tylko dobrze obserwować. Gorgoń: - Swobodna kompozycja, jakby przypadkowo rozrzucone klocki, świetnie wpisane w organiczną kompozycję zieleni, klombów, ścieżek, chodników... Byłem młodym człowiekiem i odbierałem te obrazy jako coś niecodziennego. Jako coś innego, odmiennego, aniżeli mieszkanie w śródmieściu, skąd się wywodziłem.
Tysiąclecie to nie było widzimisię architektów. Taki był czas, osiedla mieszkaniowe, blokowiska miały rozwiązywać określone problemy społeczne. Oddajmy na chwilę głos architektowi - nieżyjącemu już Henrykowi Buszce. Tłumaczył mi przed laty, że wychwalane przez Gorgonia osiedle powstawało w najgorszym dla budownictwa okresie.
- Był to czas wyjątkowo trudny – mówił Buszko. - Budownictwo było na bardzo niskim poziomie, a materiały budowlane - wyjątkowo marne. Mieliśmy ograniczenia formalno-administracyjne. Przyjmowało się, że na osobę w mieszkaniach wystarczy 5 metrów kwadratowych. O czym dyskutować? Pięć metrów.
Ten kontekst trzeba brać pod uwagę, nawet jeśli dziwimy się dzisiaj tym, którzy gloryfikują Tysiąclecie. Pięć metrów na osobę! Czy można to sobie dzisiaj wyobrazić?
- Oni zrobili świetnie to, co można było w takich warunkach zrobić. Zrobili to lepiej niż współcześni im koledzy. I do dzisiaj to osiedle jest ikoną. To zhumanizowana idea corbusierowska.
Dlatego do dziś Tysiąclecie to miejsce, gdzie ludzie chcą mieszkać. Z pewnością zostało dobrze zaprojektowane.
***
Henryk Buszko - jeden z najwybitniejszych polskich architektów, związany ze Śląskiem. Wraz z Aleksandrem Frantą, Jerzym Gottfriedem lub Tadeuszem Szewczykiem stworzył m.in. budynek związków w Katowicach, Teatr Ziemi Rybickiej, dzielnicę sanatoryjną w Ustroniu, osiedle Gwiazdy w Katowicach. Zmarł w 2015 roku.
Krzysztof Gorgoń – katowicki architekt, od 1992 roku właściciel „Gorgoń. Biuro architektoniczne”. Biuro ma zaprojektowało kilka znanych szpitali (m.in. Klinikę św. Łukasza – współautorstwo Tomasz Konior), biurowców, także kościołów.