Nasz ruch społeczny może wiele zdziałać [rozmowa]
Justyna Niepsuj z Żagania działa w zarządzie ruchu Perspektywa. Mówi, że aktywność społeczna ją pochłonęła. I już z niej nie zrezygnuje.
Kto tworzy Perspektywę?
To ok. 15 osób w różnym wieku. Są wśród nas młodzi i starsi. Naszym honorowym członkiem jest starosta żagański Henryk Janowicz. Najaktywniej działa zarząd. Jego przewodniczącym jest prawnik Mateusz Błaszczak, a członkami ja i Jakub Szczepański. Zebraliśmy się w czerwcu ub. roku, żeby działać na rzecz rozwoju Żagania i Żar. Żebyśmy mogli być przeciwwagą dla Gorzowa i Zielonej Góry.
Widać was często na spotkaniach, manifestacjach. Jak znajdujecie na to czas?
Ja i Jakub mamy roczną przerwę przed studiami. Postanowiliśmy wykorzystać ją aktywnie. Zaangażowałam się w Perspektywę i muszę powiedzieć, że bardzo mnie to wciągnęło.
A co chce pani studiować? Politologię, czy prawo?
Żadnej z tych dziedzin. Od dawna marzę o medycynie i mam nadzieję, że uda mi się na nią dostać. Jeśli się nie powiedzie, to może wybiorę coś pokrewnego. Na przykład farmację. Ale na razie to tylko gdybania. Jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby o tym mówić.
Medycyna jest bardzo wymagająca. Czy znajdzie pani jeszcze czas na działanie w Perspektywie?
Jestem przekonana, że tak. Nawet jeśli wyjedziemy z Jakubem do innych miast, to będziemy przyjeżdżać do Żagania na weekendy i z pewnością nie zapomnimy o Perspektywie. Działanie społeczne bardzo wciąga, chociaż nie myślę o poświęceniu się tej dziedzinie w pracy. To raczej zawsze będzie jedynie moje hobby.
Co was interesuje, jakie zagadnienia społeczne?
Interesują nas wszystko, co się dzieje. Na przykład droga A 18. Chcemy wraz z samorządami dwóch naszych powiatów lobbować o jej remont, bo to trasa o wielkim znaczeniu dla naszego regionu. Zorganizowaliśmy szereg spotkań w tej sprawie i będziemy pilnować tego, co się będzie działo dalej. Liczymy, że trasa doczeka się wreszcie modernizacji. Razem możemy dużo zdziałać.
Czy chcecie się przekształcić w partię polityczną?
Nie, myślimy raczej o stowarzyszeniu, które będzie aktywne społecznie.
Skąd wasze zainteresowanie losami porodówki i noworodków w żagańskim szpitalu?
Zgłosiły się do nas młode matki, zaniepokojone informacjami o planach likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodkowego. Spotkaliśmy się też z położnymi. Uznaliśmy jako mieszkańcy miasta, że musimy się włączyć w protest i walkę o zachowanie oddziałów, ponieważ są bardzo potrzebne kobietom w mieście i w powiecie.
Oddziały mają przestać istnieć z początkiem kwietnia. Czy jest szansa na ich uratowanie?
Wierzę, że tak. Mamy jeszcze trochę czasu i zamierzamy go aktywnie wykorzystać. Nagraliśmy spot opowiadający o naszym szpitalu i zbieramy podpisy pod petycją o odwołanie dyrekcji szpitala. Wyślemy je do Warszawy. Jesteśmy dobrej myśli.