Nastoletni bandyci skatowali na śmierć mężczyznę, bo zwrócił im uwagę, żeby nie wybijali szyb
Nie żyje 47-latek, wolontariusz w Centrum Kultury Śląskiej w świętochłowickiej dzielnicy Lipiny. Prokuratura w Chorzowie wyjaśnia przyczyny zgonu. Kilka dni wcześniej świętochłowiczanin padł ofiarą brutalnego pobicia. Sprawcami pobicia są trzej młodzi mężczyźni i kobieta. Dopadli go jak zwierzęta i brutalnie pobili. Skatowany mężćzyzna zdołał jeszcze złożyć wyjaśnienia na komisariacie. Potem źle się poczuł i przewieziono go do szpitala. Nie udało się go uratować.
Brutalne pobicie w Świętochłowicach:
Mężczyzna wyszedł z Centrum Kultury Śląskiej "Grota" w Świętochłowicach-Lipinach, aby zwrócić uwagę grupce młodych ludzi, aby nie wybijali szyb w budynku. Ci zaczęli go gonić i dopadli. Został skatowany. Zdołał o własnych siłach złożyć zeznania na komisariacie, ale tam źle się poczuł i został przetransportowany do szpitala w Bytomiu. Przeszedł operację, ale nie udało się go uratować. Dwa dni później zmarł.
KLIKNIJ I CZYTAJ:
CZY WARTO REAGOWAĆ I NARAŻAĆ SIĘ NA ŚMIERĆ?
CZYTAJ KONIECZNIE ROZMOWĘ Z LEKARZEM ZE SZPITALA W BYTOMIU:
DR PIENIĄŻEK: STAN KLINICZNY PACJENTA GWAŁTOWNIE SIĘ POGARSZAŁ
AKTUALIZACJA GODZ. 13:32:
W wyniku sekcji zwłok ustalono, że pobity 47-latek doznał stłuczenia mózgu, pęknięcia kości podstawy czaszki, ponadto miał stłuczone żebra, płuca i krwiaka nadtwardówkowego. Te ustalenia pozwoliły na zmianę kwalifikacji czynu.
Sprawcy dokonali pobicia, którego skutkiem był zgon ofiary. Między pobiciem, a zgonem istnieje związek przyczynowy. Podjęliśmy decyzję o tymczasowe zatrzymanie 2 mężczyzn. Teraz czekamy na decyzję sądu - mówi Andrzej Sikora, prokurator rejonowy w Chorzowie.
Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Rola trzeciego mężczyzny i kobiety, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia musi zostać jeszcze ustalona.
AKTUALIZACJA GODZ. 12:10:
Policjanci ze świętochłowickiej komendy potwierdzają, że z 13 na 14 lutego w Lipinach doszło do pobicia 47-letniego mężczyzny, który wcześniej postanowił zwrócić uwagę grupie nastolatków, którzy rozbijali szyby budynku Centrum Kultury Śląskiej "Grota".
Jak relacjonuje chorzowska prokuratura, między mężczyzną, a chuliganami doszło do wymiany zdań. Wolontariusz postanowił uciec, ale oprawcy dogonili go i dotkliwie pobili. Mężczyzna zdołał o własnych siłach złożyć zeznania na komisariacie, ale tam źle się poczuł i został przetransportowany do szpitala w Bytomiu. Przeszedł operację, ale nie udało się go uratować. Dwa dni później zmarł.
Pacjent został przywieziony do naszego szpitala z silnymi bólami głowy i śladami po pobiciu. Wykonano tomografię komputwrową głowy i stwierdzono krwiaka przymózgowego. Potem pacjenta przetransportowano do szpitala w Bytomiu - mówi Dariusz Skłodowski, prezes ZOZ w Świętochłowicach.
CZYTAJ KONIECZNIE ROZMOWĘ Z LEKARZEM ZE SZPITALA W BYTOMIU:
DR PIENIĄŻEK: STAN KLINICZNY PACJENTA GWAŁTOWNIE SIĘ POGARSZAŁ
Policja zatrzymała sprawców - to 3 młodych chłopaków i dziewczyna. Jak podaje TVN24 sprawcy zostali jednak wypuszczeni na wolność, postawiono im jedynie zarzut pobicia. Niewykluczone jednak, że trafią do aresztu po tym jak ich ofiara zmarła. Przyczynę śmierci mężczyzny wyjaśni sekcja zwłok.
- Jestem wstrząśnięta tą sprawą, znałam tego człowieka osobiście. Pan Dariusz od kilku lat z nami współpracował, był chętny do pomocy i współpracy przy każdej imprezie. Szczególnie w tym roku, kiedy organizowaliśmy koncert dla niepełnosprawnych, pomagał wnosić wózki inwalidzkie. Miał wielkie serce. Wiem, że wybiegł z budynku, chciał przeciwdziałać wandalizmowi i przemocy. Dla mnie urasta do rangi bohatera, bo mógł się zamknąć w budynku i tylko wezwać policję a wybiegł i chciał przeciwdziałać. A skończyło się to dla niego tragicznie - mówi Justyna Kramorz, dyrektor Centrum Kultury Śląskiej w Świętochłowicach.
Wyniki sekcji zwłok są już znane, ale nie możemy ich jeszcze publikować. Będą podane dopiero w ciągu dnia, w zależności od prowadzonych czynności - mówi Andrzej Sikora,prokurator rejonowy z Chorzowa.
Mężczyzna przebywał w Centrum Kultury Śląskiej, jego uwagę zwrócił hałas przed budynkiem. Chciał sprawdzić co się tam dzieje, okazało się, że grupa młodych ludzi, wybija szyby w budynku. Doszło do awantury, poszarpali się, mężczyzna uciekał, ale oprawcy dogonili go, przewrócili na ziemię, skopali i uciekli.
On poszedł na policję złożyć zeznania i tam źle się poczuł. Wezwano pogotowie, trafił najpierw do szpitala w Świętochłowicach, a następnie na oddział neurochirurgii w Bytomiu. Tam po kilku dniach zmarł. Aktualnie nie chcę mówić, czy obrażenia miał związek ze śmiercią. Młodzi ludzie, którzy zaatakowali mężczyznę w momencie zdarzenia byli pod wpływem alkoholu - dodaje Andrzej Sikora.
*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku