Nasi liczą na punkty
Dwaj nasi trzecioligowcy Stilon i Falubaz są już po pierwszych meczach. Teraz przed nimi kolejne ligowe pojedynki.
Dlaczego kochamy futbol? Bo jest nieprzewidywalny.
Przed inauguracją wydawało się, że w znacznie gorszej sytuacji jest Falubaz. Zielonogórzanie osłabili się, mieli zakłócone przygotowania, a do tego podejmowali drugi zespół z poprzedniego sezonu Ruch Zdzieszowice. Remis wydawał się wszystkim, co mogą ugrać. Tymczasem zwyciężyli, i to po dobrej grze, jakby udowadniając niedowiarkom, że potrafią i drzemią w nich spore możliwości. Ruch to dobry zespół. Ekipa z Opolszczyzny potwierdziła to we wtorek, pokonując w Pucharze Polski spadkowicza z ekstraklasy, Górnika Łęczna 2:1. Teraz do małych Zdzieszowic przejedzie mistrz Polski warszawska Legia.
Stilon za to zaczął od porażki. Gorzowianie walczyli, stworzyli bardzo ciekawe widowisko z mocnym Rekordem Bielsko-Biała. Owszem, dali się zaskoczyć bardziej doświadczonej ekipie gości w pierwszej połowie, ale w miarę upływu czasu radzili sobie coraz lepiej. To, co zagrali w drugiej połowie pokazało, że w kolejnych meczach, już bez debiutanckiej tremy, gorzowianie spokojnie mogą punktować. Wierzymy, że tak będzie.
Przed nami druga kolejka. Los sprawił, że Falubaz znów gra u siebie. Tym razem podejmuje beniaminka Gwarka Tarnowskie Góry. - Nie ukrywam, że bardzo chcielibyśmy pójść za ciosem - powiedział trener zielonogórzan Jarosław Miś. - Chcemy zagrać w defensywie jak z Ruchem, również tak ofiarnie i na maksa. Z drugiej strony, nie ma sensu popadać w zbytnią euforię po zwycięstwie z mocniejszym Ruchem. Z beniaminkami nigdy nie jest łatwo. Tym bardziej, że Ruch pozyskał Dawida Jarkę, który ma za sobą występy i gole w ekstraklasie. Oglądaliśmy ich zremisowany pojedynek z Pniówkiem. Goście byli lepsi. Stąd uważamy, że trzy punkty są w naszym zasięgu. A dobry początek ma wielkie znaczenie. Ostro pracujemy i szykujemy się na mecz z beniaminkiem - powiedział szkoleniowiec naszych. Dodajmy, że spotkanie Falubaz - Gwarek odbędzie się w sobotę o godz. 16.00.
Gorzowski Stilon jedzie zaś do Polkowic. Tamtejsza ekipa poprzedni sezon skończyła na trzecim miejscu i jest wymieniana jako ta, która może włączyć się do walki o awans. - KS to dobrze technicznie grający zespół, z szybkimi filigranowymi zawodnikami - mówi opiekun stilonowców Adam Gołubowski i dodaje, że w porównaniu z inauguracją rozgrywek mogą być zmiany w pierwszej jedenastce. Wielce prawdopodobne, że wróci do niej Filip Łaźniowski. Jeśli nie na to wyjazdowe starcie, to na wtorkowe ze Stalą Brzeg przed swoją publicznością. Natomiast z całą pewnością na razie na powrót do gry nie może liczyć inny obrońca gorzowskiego klubu Mateusz Ogrodowski. A zatem niewykluczone, że w sobotę o 18.00 na stadionie przy ul. Kopalnianej dwójkę środkowych obrońców będą stanowić, tak jak w pierwszej kolejce z Rekordem Bielsko-Biała, Krzysztof Kaczmarczyk - Remigiusz Brzytwa.
W pozostałych spotkaniach: Miedź II Legnica - Polonia Głubczyce, Stal Brzeg - Unia Turza Śląska, Rekord Bielsko-Biała - Skra Częstochowa, Pniówek Pawłowice Śląskie - Piast Żmigród, Górnik II Zabrze - Zagłębie II Lubin, Ruch Zdzieszowice - Stal Bielsko-Biała, Lechia Dzierżoniów - Ślęza Wrocław.