Naprawcie w końcu te sypiące się schody
- O remont schodów proszę bezskutecznie urząd miasta już od kilku lat. Nie wiem, czy jeszcze jej doczekam – mówi Irena Zaleska z Żagania.
- Schody prowadzące do naszego budynku są w opłakanym stanie. O ich naprawę po raz pierwszy prosiłam w 2011 r, ale do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiono. Nie wiem, ile mam jeszcze czekać - mówi Irena Zaleska.
Aby wejść do bloku na rogu ulic Słowackiego i Keplera, trzeba najpierw pokonać schody. Nierówne, kruszące się stopnie nie tylko szpecą, ale stwarzają również realne zagrożenie dla zdrowia użytkowników. Ich stan pogarsza się z roku na rok. I. Zaleska ma już 84 lata. Porusza się za pomocą laski. Każdego dnia wychodząc z domu po zakupy, ryzykuje upadek. – Muszę bardzo uważać, gdzie stawiam stopy. Najgorzej jest zimą, wtedy jest tu prawdziwy tor przeszkód – opowiada I. Zaleska.
Kobieta po raz pierwszy o naprawę schodów zwróciła się do urzędu miasta w 2011 r. Napisała pismo i cierpliwie czekała. W tym czasie stan należących do miasta schodów pogarszał się. W ubiegłym roku po raz kolejny zgłosiła problem do żagańskiego magistratu. Niestety, i tym razem nie doczekała się żadnej reakcji. I. Zaleska postanowiła poruszyć ten temat na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. W styczniu rozmawiała z zarządcą, który również obiecał interweniować w magistracie.
Budynkiem zarządza Zespół Zarządców Nieruchomości Sp. z o.o. - Pismo do urzędu miasta zostało wysłane jeszcze w lutym. W marcu otrzymaliśmy odpowiedź, że w najbliższym czasie, przy sprzyjającej pogodzie, schody zostaną naprawione w ramach bieżącego utrzymania dróg i chodników - informuje przedstawiciel zarządcy (dane do wiad. red.). Stan schodów nie jest uciążliwy jedynie dla mieszkańców bloku. Na parterze budynku mieszczą się sklepy i punkty usługowe, do których codziennie przychodzi wielu klientów. Niektórzy z nich nie szczędzą gorzkich uwag. - Ktoś się w końcu tu połamie, to może naprawią - mówi pan Bogdan, który właśnie wyszedł z drogerii. Kilka dni wcześniej jedna z pracujących w budynku kobiet skręciła na „feralnym” wejściu nogę.
Z roku na rok wygląda to coraz gorzej. W niektórych miejscach nie można już przejść. Mam nadzieję, że w końcu doczekam się remontu tych schodów
- Wystarczyła chwila nieuwagi, te schody to prawdziwa pułapka – kwituje kobieta. Klienci zwracają również uwagę na
fakt, że nie ma tam podjazdu dla niepełnosprawnych, co uniemożliwia dostęp do budynku osobom jeżdżącym na wózkach inwalidzkich. Ten sam problem mają również matki z dziećmi, im pozostaje „wtaszczenie” wózka lub proszenie kogoś o pomoc. Wszyscy są zgodni, że schody należy wyremontować jak najszybciej. - Dotychczas wykonano tam jedynie prace zabezpieczające przed dalszym uszkodzeniem. Schody obecnie wymagają gruntownego remontu, który przeprowadzony zostanie przed
sezonem zimowym - informuje Agnieszka Zychla, rzecznik prasowy urzędu miasta.