Gdańsk, Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski, Kwidzyn, a na finał Toruń - w tych miastach torunianin Jarosław K. napadał wiosną 2020 roku na sklepy jubilerskie, z rewolwerem w ręku. Wpadł po skoku na jubilera przy toruńskiej ul. Mostowej. W Toruniu też usłyszał właśnie surowy wyrok.
Sąd Okręgowy w Toruniu skazał Jarosława K. za rozboje na 6 lat i 8 miesięcy bezwzględnego więzienia. Nałożył też na niego obowiązek naprawienia szkód, które rabunkami wyrządził w siedmiu sklepach jubilerskich. To kwoty od 5 tys. do 80 tys. zł. Torunianin zrabował biżuterię wartą łącznie około 250 tysięcy złotych. Ślad po złotych precjozach zaginął, bo podobno Jarosław K. wraz ze wspólnikiem Patrykiem J. biżuterię zdążyli sprzedać, a pieniądze wydać na narkotyki i imprezy...
23-letni Jarosław K. działał w warunkach recydywy, bo w przeszłości był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu. To wpłynęło na wysokość orzeczonej kary pozbawienia wolności. Sąd zaliczył już do niej okres tymczasowego aresztowania mężczyzny - informuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Młody wiekiem, ale doświadczony w złodziejskim fachu torunianin jest dobrze znany miejscowej policji. Na sklepy jubilerskie w Gdańsku, Bydgoszczy, Gorzowie Wielkopolskim, Kwidzynie i Włocławku napadał w marcu i kwietniu 2020 roku. Wpadł po skoku na zakład jubilerski działający na starówce w Toruniu, przy ulicy Mostowej. Tutaj zamaskowany sprawca wkroczył do sklepu z rewolwerem w ręku 7 maja. Zagroził użyciem broni, rozbił gabloty i uciekł z dwiema złotymi bransoletami o wartości około 47 tys. zł.
Nagrał się jednak na monitoringu i to bardzo pomogło kryminalnym. Jarosław K., choć zamaskowany, został dość szybko skojarzony. Ma charakterystyczną posturę i sposób poruszania się. Zresztą, nagranie z monitoringu sklepowego zostało przez policję upublicznione za pośrednictwem mediów. Jest całkiem prawdopodobne, choć oficjalnie śledczy tego nie przekazują, że ktoś "z miasta" rozpoznał złodzieja i doniósł o swoich podejrzeniach.
Dodajmy, że młody torunianin ma już za sobą 3-letnią odsiadkę. Teraz czekają go kolejne, długie lata za kratami za dokonane rozboje. Jego kompan - Patryk J. - za udział w jednym ze skoków (na jubilera w Kwidzynie) skazany został przez Sąd Okręgowy w Toruniu na 1 rok bezwzględnego więzienia. Ma też obowiązek naprawienia szkody, którą wyrządził rabunkiem, czyli zapłaty właścicielom sklepu 20 tys. 318 zł. Ten młody mężczyzna również w przeszłości był już karany.
Czy złodzieje kiedykolwiek zwrócą jubilerom równowartość blisko 250 tys. zł? Trudno powiedzieć. - Wyrokiem sądu Jarosław K. ma jeszcze właścicielom sklepu jubilerskiego na toruńskiej starówce zapłacić łącznie 10 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdy, których doświadczyli wskutek napadu - dodaje prokurator Andrzej Kukawski.
Niepodważalnie jubilerzy z ul. Mostowej w Toruniu przeżyli tamtego majowego dnia chwile grozy i narażeni zostali na potężny stres. Ten rodzinny zakład jubilerski działa na starówce od 1974 roku. Specjalizuje się w wyrobach ze złota i srebra. Prowadzący interes złotnicy nigdy dotąd jednak nie przeżyli tak bezczelnej napaści: w biały dzień, z rewolwerem w ręku, groźbą użycia tej broni, rozbiciem gablot.