Najprzewieleb-niejsza władza [komentarz Jacka Deptuły]
Dorobek tygodniowych rządów Jarosława Kaczyńskiego jest zdumiewający. Z jednej strony rozłazi się realizacja sztandarowych obietnic PiS, z drugiej - narasta sprzeciw wobec wszechwładzy tej partii.
Wczoraj rząd Beaty Szydło spotkał się po raz pierwszy na roboczym posiedzeniu. Mówiono m.in. o zmianach w budżecie na 2016 r., by sprostać obietnicom.
Miesiąc przed wyborami parlamentarnymi na konwencji PiS Beata Szydło trzymała w reku gruby plik - jak mówiła - gotowych projektów ustaw. A ja zastanawiałem się, jak można było tyle obiecywać, nie znając dobrze stanu i możliwości budżetu. Nic więc dziwnego, że nie wiadomo, kiedy, jak i komu będzie przysługiwało 500 zł na dziecko. O skróceniu wieku emerytalnego (też miał być gotowy projekt ustawy) nic nie wiadomo, a podniesienie sumy wolnej od podatku to kwestia roku, jak poinformował pełnomocnik rządu.
Natomiast w sferze politycznej, prawnej i medialnej mamy już kompletny chaos. Jacek Kurski (ten od stwierdzenia, że ciemny lud wszystko kupi) będzie kierować mediami publicznymi. Do telewizji ma też trafić kuzyn Jarosława Kaczyńskiego Jan Maria Tomaszewski. Trybunał Konstytucyjny jest w impasie, a w internecie skrzykują się przeciwnicy łamania prawa przez PiS. Powołali Komitet Obrony Demokracji. Na znak protestu przeciw ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego z Kapituły Orderu Orła Białego odeszli prof. Henryk Samsonowicz i Aleksander Hall itd.
A ostatni list gratulacyjny dla pracowników uczelni o. Tadeusza Rydzyka prezydent Andrzej Duda rozpoczął tak: „Magnificencjo, Ojcze Rektorze Założycielu, Magnificencjo Ojcze Rektorze, Eminencjo, Najprzewielebniejszy Księże Kardynale, Ekscelencje Księża Biskupi, Czcigodni Kapłani i Osoby Życia Konsekrowanego, Szanowni Wykładowcy, Drodzy Studenci”...
I tak już zostanie.