Najmniej będzie można zarobić 2016 złotych [wykres]
Minimalnie 12 zł za godzinę pracy bez względu na rodzaj umowy i od przyszłego roku - zdania przedsiębiorców na ten temat są podzielone.
- Najlepsi pracownicy zasługują nie tylko na 12 zł za godzinę, ale 15 i nawet więcej. Jednak są osoby, które nie są warte określonego z góry minimum - podkreśla Dariusz Adamiak, wiceprezes firmy utylizacyjnej Hetman, która ma swoje zakłady m.in. niedaleko Golubia-Dobrzynia, Łabiszyna i w Sępólnie Krajeńskim.
- Oczywiście, życie pokaże, jakie będą konsekwencje takiej podwyżki płacy. Jednak można przepuszczać, że wiele firm zechce pozbyć się najmniej wartościowych pracowników, a ich obowiązki przejmą bardziej utalentowani. Przedsiębiorcy będą woleli dołożyć do pensji najlepszym niż płacić 12 zł za godzinę słabszym. Część pracowników pójdzie więc na przysłowiowy bruk - uważa Adamiak.
Innego zdania jest Adam Mrozik, który (wspólnie z żoną) prowadzi w Bydgoszczy małą piekarnię „Murmiłło”: - To dobra regulacja. Na zmianie na pewno nie stracą firmy, które dotąd płaciły uczciwie. Bo, jeśli takie są, już od dawna dają ludziom tyle zarobić, a nie 4 czy 5 zł za godzinę. Najwięcej stracą przedsiębiorcy, którzy oficjalnie płacili najmniej, a resztę, bez podatku, do ręki. Oni szkodzili gospodarce i niszczyli uczciwą konkurencję.
- Polski pracodawca naprawdę chciałby płacić nawet 30 zł na godzinę czy 5 tys. zł miesięcznie - powiedział „Pomorskiej” Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Pod warunkiem, że później fiskus nie złupi go tak bardzo, że będzie musiał zwolnić część załogi. Zabraknie mu pieniędzy na inwestycje, będzie musiał podnieść ceny dla konsumentów lub, w najgorszym scenariuszu, zamknąć firmę. Kiedy państwo nie ma gotówki, a chce spełnić obietnice wyborcze, sięga zwykle do kieszeni przedsiębiorców. Tak jest najprościej. Wymyśla więc nowe przepisy, na podstawie których rosną koszty prowadzenia firm. Ich właściciele muszą płacić więcej i więcej.
Na stronach rządowych właśnie pojawił się projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Wprowadza wyższą stawkę godzinową w wysokości 12 zł. Ma ona objąć wszystkich pracowników, bez względu na formę zatrudnienia oraz sposób ustalania wynagrodzenia.
Tę zmianę zapowiedziała premier Beata Szydło w swoim exposé.
- Przy liczbie dni pracujących jak w całym 2016 roku, których będzie 252, najniższe wynagrodzenie wyniesie 2016 zł brutto miesięcznie, a więc 166 zł więcej niż obecnie - wylicza Marek Siudaj z firmy doradztwa finansowego Tax Care.
Jednak nie tylko stawka się zmieni. Zgodnie z projektem ustawy taki koszt pracy ma obowiązywać bez względu na to, jaką formę ma umowa z osobą zatrudnioną.
- Czyli co najmniej tyle trzeba będzie zapłacić zarówno za godzinę na etacie, na zleceniu i umowie o świadczenie usług. Dodatkowo stawka ma objąć również osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, które wykonują usługi lub zlecenia na rzecz przedsiębiorcy czy innej jednostki organizacyjnej. Innymi słowy, bez względu na to, czy wynagrodzenie liczone jest według stawki godzinowej, tygodniowej albo miesięcznej, płaca za godzinę musi wynosić co najmniej 12 zł - dodaje Siudym.
Żeby móc dopilnować stosowania nowej stawki, Państwowa Inspekcja Pracy otrzyma prawo do kontrolowania wysokości wynagrodzenia wypłacanego za godzinę.
Dostanie ponadto możliwość karania za nie wykonywanie tego obowiązku grzywną w wysokości od jednego do 30 tys. zł.