Najlepsi go nakręcają [zdjęcie interaktywne, oś czasu, wideo]
To będzie sezon Adriana Miedzińskiego? Torunianin przed sezonem imponuje przygotowaniem, formą i pewnością siebie na torze.
Miedziński był najlepszym zawodnikiem meczu Get Well Toruń - Przyjaciela Darcy’ego Warda. Cieszą zwycięstwa, ale jeszcze bardziej pewna i szybka jazda 30-latka, bo z tym było ostatnio najgorzej. Wcześniej równie dobrze prezentował się w sparingach z MrGarden GKM Grudziądz.
Jest radość, są wyniki
Czy po dwóch nieudanych latach nadchodzą lepsze czasu dla wychowanka toruńskiego klubu? - Najważniejsze, że jestem w pełni zdrowy i nie muszę już udawać, że jeżdżę, jak to było w poprzednim sezonie. Odzyskałem radość z jazdy i to jest najważniejsze, lepiej startuję, bo nie muszę już walczyć z biłem, w popzrednim sezonie z trudem trzymałem kierownicę. Zimą wszystko sobie dokładnie przemyślałem, podjąłem kilka istotnych decyzji. Plan zrealizowałem i cieszę się, że widać efekty - podkreśla Miedziński.
Ostatni udany sezon „Miedziak” miał w 2013 roku. Wtedy jedyny raz w swojej karierze osiągnął średnią ponad 2 pkt na bieg w Speedway Ekstralidze. Wtedy wygrał także turniej Grand Prix na Motoarenie, bijąc w finale na dystansie Grega Hancocka.
Kolejne dwa lata to już walka z samym sobą i kontuzjami. Wyniki były coraz słabsze, żużlowiec stracił pewność w jeździe, często notował upadki, co tylko pogłębiało kryzys. W ubiegłym sezonie pojechał szukać formy do Anglii, co skończyło się kompletnym fiaskiem. I przede wszystkim kontuzją dłoni, która dokuczała mu przez cały sezon. Efekt - średnia w ekstralidze 1,53, najniższa od 2005 roku.
- Dłoń jest teraz w najlepszym stanie, do jakiego można było ją doprowadzić. Kolejne zabiegi są możliwe dopiero po zakończeniu kariery. Wersja lekarzy jest taka, że po operacji potrzebne będzie pół roku rehabilitacji. To odpada, bo w trakcie karery nie mogę sobie pozwolić na tak długą przerwę - mówi Miedziński.
Kadra? Dlaczego nie!
Teraz już żużlowiec, tak jak jego koledzy z Get Well Toruń, odlicza dni do inauguracji sezonu. Torunianie 10 kwietnia wybierają się do Rybnika. Czy w lidze Miedziński pokaże podobną jazdę, jak w poniedziałkowym meczu?
- Cała drużyna wygrywa i przegrywa, ale nasza faktycznie jest w coraz lepszej formie. Nie wybiegam myślami w przyszłość, staram się koncentrować na najbliższym wydarzeniu, więc nie będę się zastanawiał, na co nas stać w ekstralidze. W zawodach ligowych będzie trudniej, bo w każdym wyścigu staje pod taśmą czterech mocnych zawodników. Tak jak w biegu memoriałowym w poniedziałek. Gdyby Chris nie dojechał do bandy, to mogłem przecisnąć się na prowadzenie. A tak zostałem z tyłu i już nie byłem w stanie włączyć się w walkę o zwycięstwo. Jestem jednak dobrej myśli, liczę, że taką formę utrzymam do jesieni. Mam już kilka dobrych silników, czekam na jeszcze jeden do testowania - wyjawia.
Jeżeli w ekstraligowych meczach „Miedziak” będzie jeździł na takim poziomie jak ostatnio, to drzwi do kadry mogą znowu stanąć otworem. Torunianin dwa razy zdobywał z reprezentacją Drużynowy Puchar Świata, ale po raz ostatni już sześć lat temu.
- Kończę 30 lat, ale dużo starsi zawodnicy są w kadrze. Na żużlu można długo utrzymać wysoką formę. Pewnie, że chciałbym wrócić do reprezentacji. Właśnie turnieje z udziałem najlepszych zawodników najbardziej mnie nakręcają - mówi „Miedziak”.