Najgorszy tydzień za nami. 1000 procent normy smogu. A więc szukamy masek
Najtańsze maseczki ochronne kupimy w aptekach. Kosztują niewiele: 35 groszy. W internecie znajdziemy maski z filtrem za 100-200 zł, a w sklepach stacjonarnych nawet za 220-270 złotych.
Na języku metaliczny posmak, w gardle drapie, głowa boli - znak, że smog spowił śląskie miasta. W minionym tygodniu dusił nas w mniejszym lub większym stopniu w całym województwie. W Rybniku sytuacja była tak zła, że odwołano zajęcia w szkołach i przedszkolach. W Knurowie jedną ze szkół trzeba było ewakuować, bo na smog, który przedostał się na szkolne korytarze, zareagowały nawet czujki dymu. Źle było niemal w całym regionie, normy miejscami były przekroczone o nawet tysiąc procent. Lekarze alarmowali: zostańcie w domu. To jednak luksus, na który pozwolić mogą sobie nieliczni, wszyscy inni - w drodze do pracy, szkoły, lekarza - wdychaliśmy truciznę.
Dawki tej zawiesiny, na którą oprócz pyłu zawieszonego składają się także metale ciężkie oraz dioksyny i furany, były tak duże, że towarem pierwszej potrzeby stały się w ostatnich dniach maseczki przeciw-smogowe. Tyle że wcale nie tak łatwo je dostać. Sprawdziłam. Gdzie kupić maskę? No przecież, że w aptece. Tak Państwo sądzą? W aptekach, owszem, maski kupimy, ale te najzwyklejsze, higieniczne, dobre, gdy chcemy ochronić się przed grypą, a mniej skuteczne, gdy dusi nas smog. Taka jednorazowa maseczka w aptece w centrum Katowic jest po 35 groszy. W aptece w Knurowie: o pięć groszy taniej. Mimo że nie dają pewnej ochrony, w aptece „Pod Lwem” w Rybniku w poniedziałek rozeszło się ich 120. - Nie mamy więcej - przyznała aptekarka w rybnickiej aptece. W centrum Katowic ludzie pytają też farmaceutów o przenośne butle z tlenem.
Metale ciężkie, dioksyny, furany. Człowiek w masce to nie wariat
- Takich nie mamy - słyszę. Nie ma też masek z filtrami węglowymi, a właśnie takie są najskuteczniejsze w przypadku smogu.
W Polsce maski najłatwiej dostępne są w Krakowie, który od dawna walczy ze smogiem i gdzie prężnie działają społeczne alarmy smogowe. Na Śląsku maseczki też znamy, ale głównie z telewizji, gdy jest mowa o zanieczyszczeniu chińskich miast, a ilustracją są właśnie tłumy Chińczyków w ochronnych maskach. Na naszych ulicach, mimo że śląskie miasta wiodą prym wśród najbardziej zanieczyszczonych miejscowości w Europie, człowiek w masce to wciąż rzadko spotykany widok.
- To kwestia mody i braku informacji. Jeszcze kilkanaście lat temu w Pekinie też nie było widać ludzi w takich maskach na ulicach. Dopiero gdy dotarła do nich informacja, jak zanieczyszczonym powietrzem oddychają, ile trucizny trafia do ich organizmu, zaczęli zwracać uwagę na to, żeby się chronić - wyjaśnia Patryk Białas z katowickiego Alarmu Smogowego. I dodaje, że trend i w Katowicach powoli się zmienia. - Gdy zakładam maseczkę i idę ulicą, ludzie już nie traktują mnie jak wariata, a po prostu pytają, gdzie można coś takiego kupić, bo też chcą się chronić - przyznaje Białas. Problem w tym, że odpowiedź na pytanie „gdzie” wcale nie jest łatwa.
Próba znalezienia maski przeciwsmo-gowej w stacjonarnym sklepie w aglomeracji graniczy z cudem, bo sklepów z takim asortymentem zwyczajnie brak. Łatwiej znaleźć maski w internecie. Wyszukiwarka podpowie nam kilka inernetowych sklepów, w których możemy je zamówić za kilkadziesiąt złotych. Droższe będą maski w modnych kolorach i wzorach. A bywają na przykład różowe lub moro. Kosztują od 150 do 200 zł.
Szukać masek możemy też w sklepach sportowych, przede wszystkim tych dedykowanych rowerzystom i biegaczom, bo zwłaszcza ci pierwsi próbują maskami ochronić się przed spalinami.
W Katowicach maski przeciwsmogowe ma od niedawna w sprzedaży Sklep Biegacza przy ulicy Kościuszki. Przynajmniej miał, bo do środy wszystkie się sprzedały, a sklep czeka na nową dostawę.
- Od kilku dni mamy regularne pytania o maski. Dziś było już dziesięć telefonów w tej sprawie i ośmiu klientów na miejscu w sklepie. Maski schodzą na pniu, ale takie zapotrzebowanie pojawiło się dopiero w tym roku. W zeszłym mieliśmy zapytania, ale sporadycznie, zazwyczaj od osób, które mają problemy z oddychaniem w trakcie zimy - mówi Krzysztof Zarzycki, kierownik sklepu.
- Podjęliśmy współpracę z interne-tową firmą, która specjalizuje się w takich maskach. Co ważne, to brytyjska firma, a Brytyjczycy o smogu wiedzą najwięcej - dodaje Zarzycki. Maski te - jak tłumaczy - mają filtry zatrzymujące pyły, ale też gazy i spaliny.
- Dobrze dopasowana maska, w zależności od zastosowanego filtru, będzie kosztowała od 220 do 270 zł. Maski podstawowe mają filtry szybkiej reakcji, dzięki temu można w nich swobodnie oddychać, bo filtr się nie zapycha, a maska nie poci - tłumaczy Zarzycki.
Nie każda maska chroni dobrze, lepszy jednak rydz niż nic
Maska z odpowiednimi filtrami, dobrze dopasowana, do tego wielokrotnego użytku, może nam skutecznie służyć przez długi czas. Wystarczy regularnie wymieniać zużyte filtry. Zaporowa dla wielu jest jednak cena. Czy zatem maseczki higieniczne wystarczą?
We wtorek wieczorem rozdawali je aktywiści z Alarmu Smogowego w centrum Katowic. Maski nie mają żadnych filtrów, są jedynie osłoną ust i nosa.
- Od poniedziałku dostajemy sygnały, że w Katowicach nie da się już kupić maseczek higienicznych, dlatego postanowiliśmy je rozdać. Nie jest to idealna ochrona, ale lepsze to niż nic - mówi Patryk Białas. W ciągu kilku minut rozdał 200 takich maseczek. I tłumaczy, dlaczego warto używać choćby tych najtańszych:
- Przy dużym zanieczyszczeniu powietrza pojawiają się zalecenia, aby zostać w domu. Tyle że w domu też nie jesteśmy w pełni chronieni. Udowodniono, że wówczas trafia do nas o około 30 proc. mniej zanieczyszczenia, bo barierą są mury i okna, im bardziej szczelne, tym lepiej. Analogiczna sytuacja jest z maseczkami, im droższe, tym lepsze, bardziej zaawansowane. Najskuteczniejsze są te z filtrem węglowym, który pochłania pył zawieszony. Te higieniczne nie są idealne, ale stanowią pewną ochronę - tłumaczy Białas.
Kolejki po maseczki ustawiały się też od poniedziałku na katowickim rynku. Tu w namiocie Tauron Ciepło i CEZ Chorzów można zbadać płuca oraz odebrać maskę. W sumie rozdanych będzie ich tu około 2000. Niestety, jak dotąd żaden śląski samorząd nie zdecydował się, aby maski rozdawać swoim mieszkańcom.
Jak wybrać maseczkę?