Najbardziej lubię zadania z trójkątami [ROZMOWA]
Kacper Grzelak z LO w Nowej Soli został laureatem ogólnopolskiego konkursu matematycznego w Krakowie. Zapewnił sobie indeks Akademii Górniczo-Hutniczej.
Lubisz matematykę, bo...
- Matematyka zawsze mi dobrze szła. Pamiętam, że zawsze lubiłem się jej uczyć, nigdy nie sprawiała mi większych problemów. Odniosłem też już wcześnie kilka innych sukcesów w nieco pomniejszych konkursach, byłem m.in. we Wrocławiu czy Swarzędzu, już poza naszym województwem. Pamiętam też dobrze, że kiedyś za „Kangura”, jeszcze gdy uczyłem się w Gimnazjum nr 2, w nagrodę pojechałem na „Tropikalną Wyspę” w Berlinie. To było coś!
A poza liczbami? Co jeszcze lubisz?
- Lubię gotowanie. Choć oczywiście lubię nie znaczy koniecznie, że umiem to robić. Faktem jest jednak, że bardzo chętnie asystuję przy przyrządzaniu potraw przez moich rodziców. W pewnym stopniu lubię też gry komputerowe z nowinkami technologicznymi, gry strategiczne, zwłaszcza te starsze.
Jak się uczysz matematyki? Masz jakieś swoje metody?
- Często to, co trzeba wyliczyć, zmierzyć, podstawić pod niewiadome, widzę po prostu przed moimi oczami. Z reguły w samym domu raczej niewiele się uczę. Staram się jak najwięcej wynieść z lekcji w szkole.
Czy wszystkie działy matematyki lubisz? Czy jest może coś za czym jednak nie przepadasz?
- Są działy, których nie lubię. Są to na pewno funkcje. W szczególności nie lubię rysowania funkcji. Nie przepadam też za wielomianami. Akurat przerabialiśmy je w drugiej klasie LO, gdy nie miałem w ogóle chęci do nauki... Najbardziej lubię wszelkie zadania z trójkątami, które nie są zyt skomplikowane. Ponieważ szybko liczę, bardzo mi odpowiadają.
Kiedy tak naprawdę poczułeś chęć do bardziej intensywnej nauki matematyki?
- Zrodziła się ona we mnie już w szkole podstawowej. W SP 3 uczyła mnie pani Mirosława Partyka. Podobno miałem już trzy latka, gdy dobrze liczyłem. Bardzo pomagał mi w tym mój dziadek. W Gimnazjum nr 2 uczyła mnie z kolei pani Ewa Gawrońska – Kornobis. Dziś moją wychowawczynią jest pani Justyna Bojanowska, matematyki w LO najpierw uczył mnie pan Robert Gorockiewicz, a obecnie pani Justyna Małczak.
Jak było w Krakowie?
- W konkursie matematycznym uczestniczyło ponad 200 młodych matematyków z całej Polski. Do zdobycia były trzy tytuły laureatów: I, II i III stopnia, w każdym było dziesięciu laureatów. Ja znalazłem się w trzeciej grupie. Zdobyłem 81 punktów na 100 do zdobycia. Reprezentowałem jako jedyny szkołę i miasto.
Czy skorzystasz z przywileju wstępu do AGH bez egzaminu?
- Raczej do AGH nie pójdę, bo to za daleko. Wolę iść na studia do Wrocławia. Nie boję się procedury przyjmowania. Indeks AGH na pewno doda mi jednak jakieś punkty...
Jaką masz radę dla innych?
- Moim podstawowym myśleniem na olimpiadach matematycznych jest zawsze... zero stresu! Nauka nauką, ale nie wolno się stresować!