Po raz pierwszy nagrody kulturalne w Białymstoku przyznano w 1957 roku. Nazywały się wówczas „za pionierską działalność kulturalną”. Lista laureatów to dziś encyklopedia białostockiej kultury.
Ostatnim akcentem tegorocznych Dni Białegostoku była gala wręczenie nagród artystycznych Prezydenta Białegostoku. Traktuję to jako zaszczyt, że znalazłem się wśród laureatów, tym bardziej że grono wyśmienite - muzycy: profesor Violetta Miłkowska i Franciszek Mocarski oraz stowarzyszenie edukacyjne Klanza. Dostać laur od prezydenta własnego miasta to też radość i wzruszenie. Nie pracuje się dla nagród. Praca w sferze kultury jest dla ludzi - odbiorców. To ich zainteresowanie i akceptacja jest najważniejszą nagrodą. Dziękuję Państwu. Bo tak jak powiedziałem, otrzymując nagrodę gdybyście Państwo nie chcieli czytać i słuchać mnie, to byłbym jedynie jakimś nieszkodliwym miejscowym dziwakiem i byłoby mi bardzo smutno. Ale skoro o nagrodach to i trochę historii. Po raz pierwszy nagrody kulturalne w Białymstoku przyznano w 1957 roku. Nazywały się wówczas „za pionierską działalność kulturalną” i przyznawała je Miejska Rada Narodowa. Informowano, że „nagrody miasta Białegostoku będą przyznawane corocznie wyróżniającym się twórcom i pracownikom kultury w naszym mieście”. W ślad za Miejską poszła Wojewódzka Rada Narodowa.
Lista laureatów obu nagród to dziś encyklopedia białostockiej kultury. Jednym z „miejskich” laureatów był Piotr Sawicki. Tak z okazji otrzymania nagrody wspominał przedwojenne początki swojej kariery lalkarza. „Pierwszym zorganizowanym przeze mnie w 1937 roku teatrzykiem lalkowym w Białymstoku był Teatr Lalek przy szkole 8, a następnie Młodzieżowy Teatrzyk Kukiełek przy PCK. Do 1939 roku rozwinęliśmy dość ładnie naszą działalność, ba nawet dochody z przedstawień przeznaczaliśmy na różne cele charytatywne, jak np. na kolonie dla dzieci biednych, zagrożonych gruźlicą”. Dalej laureat przeszedł w swoich wspomnieniach już do lat powojennych. Zrozumiałe, że nie mógł mówić o latach zsyłki i o armii Andersa, z którą przeszedł szlak bojowy.
Kolejną laureatką miejskiej nagrody była Helena Frankiewicz. Ona również, tak jak Piotr Sawicki, swoje wspomnienia rozpoczynała mówiąc o przedwojennym Białymstoku. „Gdy objęłam w tutejszej szkole klasę fortepianu [w szkole muzycznej Zofii Wolańskiej-Michałowskiej. H. Frankiewicz zaczęła w niej pracować w 1933 roku], rozpoczęłam równocześnie bardzo ożywioną działalność artystyczną. Niezależnie od moich osobistych spraw, jak wykańczanie spraw dyplomowych i przygotowanie się do Konkursu Chopinowskiego na rok 1937 [H. Frankiewicz studiowała w Konserwatorium Warszawskim w klasie wybitnego chopinisty prof. Aleksandra Michałowskiego. W Konkursie Chopinowskim jednak nie wystartowała] - bardzo często koncertowałam. […] W czasie okupacji cała ta działalność ustała, szkoła jednak pracowała nadal, oczywiście potajemnie”.
Laureatem był też Stanisław Bukowski. Przy prezentacji jego sylwetki nic nie wspominano o jego przedwojennej działalności. Fakt związania się architekta z Wilnem przemilczano skrzętnie. Głównym powodem, dla którego Bukowski otrzymał nagrodę, była rekonstrukcja pałacu Branickich. O innych swoich realizacjach laureat mówił: „jestem projektantem Domu Partii i Hotelu Miejskiego [Cristal], a także autorem opracowania architektoniczno-urbanistycznego Rynku Kościuszki wokół Ratusza”. Wspominał też „kilka innych drobniejszych obiektów zabytkowych”. Ciekawym acz dyskusyjnym był wygłoszony przez niego pogląd na temat funkcji zabytkowych budowli w małych miejscowościach. Mówił, że „doskonale nadawałyby się dla służby zdrowia”. Uzasadniając to stwierdzenie dodawał, że „jeżeli chodzi o poziom zdrowotności na wsi białostockiej, to nie należy on do najwyższych. Przy tym pracownicy służby zdrowia to ludzie kulturalni. Śmiało by więc można powierzyć im do użytkowania obiekty zabytkowe”.
Pogląd ten był w przypadku Bukowskiego o tyle zaskakujący, że przecież gdy w trakcie odbudowy pałacu Branickich zmieniono jego przeznaczenie z Pałacu Kultury Ludowej na siedzibę Akademii Medycznej, to właśnie on protestował przeciwko tej decyzji. W konsekwencji został usunięty z kierowania budową. Nie mniej ciekawy pogląd wygłosił na temat estetyki Białegostoku. Twierdził, że „jedyną drogą, wiodącą do tego celu, jest współpraca architektów, plastyków i wszystkich tych, co mają tu coś do powiedzenia. Przede wszystkim jednak inwestorzy zlecając biurom projektów prace, winni zaznaczyć, że mają się tam znaleźć takie czy inne elementy plastyczne. Wówczas dopiero architekci mogą coś zrobić dla estetyki miasta”. Pomysł aby miasto wyglądało tak, jakie gusta mają inwestorzy, i dziś budzi sprzeciw.
Następnym laureatem był aktor Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki Władysław Hermanowicz. Z wykształcenia był prawnikiem, jednak zamiłowanie do teatru było silniejsze. Przed wojną, podobnie jak Bukowski, związany był z Wilnem. Do Białegostoku przyjechał w 1953 roku. Na miejscowej scenie występował przez siedem lat, aż do niespodziewanej śmierci w styczniu 1960 roku.
Białostockiej publiczności zapisał się w pamięci rolami między innymi w Weselu Wyspiańskiego czy Intrydze i miłości Schillera. O przedwojennej swojej karierze w Wilnie mówił nie wymieniając nazwy miasta ani razu. Wspominał, że „do teatru przyszedł w 1934 roku, równolegle nawiązując współpracę z radiem jako aktor i jako autor”. O Białymstoku mówił, że „lubi to miasto, bo ciągle się rozwija, rośnie na naszych oczach, a to napawa optymizmem”.
Kolejnym laureatem miejskiej nagrody był Cyryl Januszkowski - tancerz, choreograf, założyciel białostockiego Ogniska Baletowego. Wspominając swoją drogę artystyczną, która przywiodła go do Białegostoku wspominał, że naukę tańca rozpoczął w Teatralnej Szkole Baletowej w Zagrzebiu. Później była Czechosłowacja, Wiedeń, Paryż. I tu pewnie ku zaskoczeniu czytelników pojawia się Wilno. Na pytanie o pracę pedagogiczną laureat mówił, „właśnie zacząłem ją w Wilnie. Otworzyłem tam małą szkołę baletową (gdzieś około 40 uczniów)”.
W tych wspomnieniach wileńskich pojawił się też wątek osobisty, ale ważny dla Białegostoku. Januszkowski mówił, że tam ożenił się z solistką operetki wileńskiej - Tamarą Lisicką. Po wojnie to właśnie Tamara i Cyryl Januszkowscy tworzyli podstawy białostockiego kształcenia baletowego. Na pytanie o marzenia, laureat odpowiedział krótko - „moje życzenie jest od lat niezmiennie to samo: roztańczyć Białystok”.
Laureatami nagrody wojewódzkiej byli między innymi: profesor Stefan Sobierajski - muzyk i pedagog, Hanna Hofmanowa - pisarka i dziennikarka radiowa i Jakub Antoniuk - historyk amator i działacz ludowy.