Nagroda za podpalacza spod Bydgoszczy
Pali się wśród powalonych drzew - trzeba wzywać ciężki sprzęt, samoloty i dziesiątki samochodów strażackich. Pięć tysięcy złotych za wskazanie podpalacza lasów wyznaczył zdesperowany nadleśniczy Nadleśnictwa Szubin pod Bydgoszczą. W ostatnich dniach paliło się tam piętnaście razy. W dramatycznych akcjach brały udział samoloty gaśnicze.
19 czerwca o godzinie 14:26 obsługa Punktu Alarmowo-Dyspozycyjnego w Nadleśnictwie Szubin dostrzega dym wydobywający się z lasu. Chwilę później już wiadomo, że pali się las uszkodzony w wyniku zeszłorocznej nawałnicy - relacjonuje nadleśnictwo.
Samoloty i wiatr
Leśnicy wezwali do gaszenia pożaru samoloty gaśnicze znajdujące się w Leśnej Bazie Lotniczej w Toruniu.
Natychmiast poderwano dwa samoloty Dromader. Walkę z ogniem utrudniał silny wiatr, ogromne zadymienie oraz wyjątkowo trudny dostęp, spowodowany powalonymi drzewami. Po zlokalizowaniu czoła pożaru okazało się, że zagrożone były budynki mieszkalne w Polichnie.
Wśród powalonych drzew
Trzysta metrów od palącego się drzewostanu terenowa służba leśna dostrzega kolejny pożar na granicy uprawy z młodnikiem. Wiatr podsyca ogień. Błyskawicznie zadysponowano zastęp straży pożarnej w zagrożone miejsce. Dojazd jest utrudniony. Zrzut wody z powietrza ratuje sosnowy młodnik. W akcji uczestniczy 21 zastępów straży pożarnej. Niezmiernie pomocne okazują się torujące drogę ciągniki i maszyny wielooperacyjne lokalnych zakładów usług leśnych.
W wyniku pożaru spaleniu uległo 3 ha lasu. Przyczynami były podpalenia. Z rozmysłem i premedytacją
Grzegorz Gust, nadleśniczy
Mija piąta godzina pożaru. Sytuacja jest opanowana. Dzięki kolejnym zrzutom wody z samolotów gaśniczych pożar nie rozprzestrzenia się.
Akcja kończy się o 19:45 ostatnim zrzutem wody z samolotu. - W wyniku pożaru spaleniu uległ las na powierzchni ponad 3 hektarów. Przyczynami pożaru lasu były podpalenia. Z rozmysłem i premedytacją - uważa Grzegorz Gust, nadleśniczy.
Ktokolwiek wie...
Tej samej doby, około północy, dwie wsie dalej zauważono płonący stóg siana...
Nadleśniczy wyznaczył nagrodę - 5 tysięcy złotych - za wskazania podpalacza.
Natomiast wczoraj o godzinie 3:31 zastęp OSP Brzoza został kolejny raz wysłany do nadleśnictwa Bielice. Powodem alarmu było palące się poszycie leśne. Po dojeździe na miejsce zdarzenia zastano pojedyncze zarzewia ognia. Pożar ugaszono.
Przypomnijmy, że wciąż obowiązuje zakaz wstępu do lasów w okolicach Bożenkowa i po południowej części Kanału Noteckiego - trwa tam walka ze szkodnikami.