Nadzwyczajny patent PiS na sesje Rady Miasta Lublin

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Artur Jurkowski

Nadzwyczajny patent PiS na sesje Rady Miasta Lublin

Artur Jurkowski

PiS znalazło sposób, aby na sesjach debatować tylko o sprawach, które go interesują. Koalicja PO i Wspólnego Lublina jest oburzona: - Zaczyna się kampania wyborcza do samorządu.

- Radni PiS łamią standardy zachowania, które od 26 lat obowiązują w radzie - denerwował się wczoraj Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin. Chodzi o wniosek w sprawie zwołania nadzwyczajnej sesji. A w zasadzie o to, czemu ma być poświęcona. W porządku obrad znalazły się: nadanie nazwy nowemu mostowi na Bystrzycy, informacje o potrzebach lokalowych oraz „interpelacje i zapytania”.

- Mamy dosyć sytuacji, gdy uniemożliwia się nam występowanie w imieniu mieszkańców, których reprezentujemy - grzmiał Tomasz Pitucha, przewodniczący klubu radnych PiS.

Wszyscy za Pileckim,ale most bez nazwy

Pierwszym merytorycznym punktem sesji, czyli najważniejszym zdaniem wnioskodawców, jest nadanie nazwy mostowi na Bystrzycy. Chodzi o przeprawę powstającą wraz z ulicą Muzyczną. Radni PiS od listopada 2016 roku próbują przefor-sować pomysł, aby nosił on imię rotmistrza Witolda Pileckiego. Próbują, bo projekt uchwały jest zdejmowany z porządku obrad głosami radnych koalicji, czyli PO i Wspólnego Lublina, która dysponuje bezwzględną większością głosów.

To bezsensowne i nieracjonalne. Ale niech to ocenią sami mieszkańcy - Krzysztof Żuk

- Co takiego macie przeciwko rotmistrzowi Pileckiemu? - pytał radnych koalicji Tomasz Pitucha na ostatniej sesji. Usłyszał, że nic. Mimo to projekt został odesłany do komisji.

Zdejmowania z porządku obrad nie będzie

Teraz PiS „zabezpieczyło się” przed takim działaniem ze strony koalicji. Ma już pewność, że punkt o nadaniu mostowi imienia W. Pileckiego „nie spadnie” z porządku obrad. Dlaczego? Decyduje o tym specyfika sesji nadzwyczajnej. Chodzi o sprawy związane z porządkiem obrad. Na „zwykłych” comiesięcznych sesjach radni mogą swobodnie zmieniać porządek. Trzeba do tego 16 głosów, czyli tyle, ile ma koalicja. I tym samym może storpedować wszystkie inicjatywy uchwałodawcze opozycji. Jeśli tego chce. A tak było do tej pory z „mostem Pileckiego”. Na nadzwyczajnej sesji ten mechanizm już nie zadziała. Bo na zdjęcie punktu muszą się zgodzić dodatkowo wnioskodawcy. A ci już mówią, że tego nie zrobią. Tym samym PiS zneutralizowało przewagę liczebną koalicji. Przynajmniej w sprawie ustalenia porządku obrad. - I bardzo możliwe, że o to chodzi, bo nie widzę nic nagłego, nad czym mielibyśmy debatować w tak pilnym trybie. Bo chyba tym punktem nie są „interpelacje i zapytania” - zastanawiał się Jan Madejek, szef klubu radych PO.

Nadzwyczajna sesja musi się odbyć w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku, czyli najpóźniej 21 marca. Zwykła sesja jest zaplanowana na 30 marca.

„Interpelacje i zapytania” to od dawna kość niezgody między PiS i koalicją. Ten punkt regularnie jest zdejmowany z porządku obrad z inicjatywy radych PO.

Sesje prezydenckie, sesje pisowskie

Do tej pory sesje nadzwyczajne odbywały się tylko w wyjątkowych przypadkach. Od 2010 r. odbyły się dwie. Ostatnia - z listopada 2016 r. - była poświęcona wnioskowi CBA o wygaszenie mandatu prezydentowi Żukowi.

Teraz radni PiS korzystają z tego mechanizmu m.in. do nazwania mostu, który ma być gotowy w maju. - To obrazuje hipokryzję PiS. Gdyby to od nich zależało, most by nie po-wstał, bo w ostatnich latach głosowali przeciwko przyjęciu budżetów Lublina. Teraz wykorzystują statut, by uprawiać politykę - oceniał Piotr Kowalczyk. - Zaczyna się kampania wyborcza. Za miesiąc złożą wniosek o sesję nadzwyczajną, bo np. będą chcieli przyjąć stanowisko w sprawie wprowadzenia bezpłatnej komunikacji.

Teoretycznie PiS może „zwoływać” sesje, kiedy zechce. Pod warunkiem, że będą to sesje nadzwyczajne. I mogłyby się odbywać nawet częściej niż comiesięczne obrady, których inicja-torem jest prezydent Lublina. - To bezsensowne i nieracjonalne. Ale niech to ocenią sami mieszkańcy - stwierdził Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Artur Jurkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.