Fot. Aleksander Radomski Radni przed głosowaniem zgłębiali umowę dot. pożyczki udzielanej przez WFOŚiGW.
Wczoraj na nadzwyczajnej sesji rady miasta zagłosowano za zmianą sposobu zaciągania pożyczki na budowę słupskiego schroniska dla zwierząt. Radni oraz urzędnicy wyszli z sali obrad ze świadomością, że zgody jednak brak. Byli w błędzie.
Nie 2 mln zł, ale 1,3 mln wyniesie pożyczka, którą jeszcze w tym roku zaciągnie słupski ratusz w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Pozostałe 700 tys. zł zgodnie z propozycją władz miejskich przerzucono na przyszły rok. Pieniądze to wsparcie budowy schroniska dla zwierząt, które miasto realizuje przy ul. Sportowej razem z gminami z regionu.
Wczoraj na nadzwyczajnej sesji rady miasta decyzję o zmianach finansowania i aneksowaniu umowy z funduszem podjęli słupscy radni, choć salę obrad opuścili ze świadomością, że głosowali zgoła odmiennie. Uważano bowiem, że do zmiany potrzeba bezwzględnej liczby 12 głosów, kiedy "za" opowiedziało się 11 rajców. Dopiero po sesji tę sprawę wyprostowano.
- Jesteśmy po konsultacjach z nadzorem wojewody i regionalną izbą obrachunkową - powiedziała "Głosowi" Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady miasta. - Uchwała jest podjęta. W takiej sytuacji zmiany uchwały, z jaką mieliśmy tu do czynienia, nie potrzeba bezwzględnej większości ustawowego składu rady tylko bezwzględnej większości radnych obecnych na sali.
Bezwzględna większość ustawowego składu jest wymagana w przypadku udzielania absolutorium prezydentowi miasta, zmian porządku obrad czy zmian w budżecie. Jak nas zapewniono, wszystkie tego typu uchwały w przeszłości były przyjmowane zgodnie z przepisami i o nieprawidłowościach nie może być mowy.
Urzędnicy mogą więc odetchnąć i realizować płatności związane z budową nowego schroniska. Pierwsze faktury przewidziano na ten piątek.
Nie zmienia to faktu, że schronisko budowane jest z opóźnieniem, za co na sesji władze miasta winiły głównie wykonawcę.