Tak twierdzi senator PO. Poseł PiS uspokaja. Czy pacjenci mają się czego bać?
- W całym kraju jest zagrożonych 160 szpitali, w naszym regionie aż kilka - mówi „GL” Waldemar Sługocki, senator i szef lubuskiej PO. To jego wnioski po prezentacji projektu ustawy PiS mającej zreformować służbę zdrowia. - Prezentację przedstawiono podczas obrad sejmowej komisji zdrowia. Temperatura rozmów była gorąca, bo i zagrożenia są realne - relacjonuje Sługocki. Przyznaje, że chodzi o lecznice z wąską specjalizacją: - Projekt PiS nie wymienia konkretnych, ale kryteria jasno na nie wskazują.
Zmiany mają wejść w życie w lipcu. Szpitale, które nie znajdą się w krajowej sieci, nie będą „z automatu” finansowane z funduszy publicznych, tylko będą musiały startować w konkursach. Poseł PiS Jerzy Materna uspokaja: - Nie dopuścimy do tego, by racjonalnie zarządzane lecznice zostały zamknięte.
Zbigniew Beneda, szef szpitala w Skwierzynie, słyszał już jednak plotki o... likwidacji tej placówki. Obawy słychać też w Torzymiu.
Według senatora PO Waldemara Sługockiego projekt PiS zagraża szpitalom z wąską specjalizacją. Z jego informacji wynika, że w naszym województwie czarne chmury mogą zawisnąć nad placówkami w Ciborzu, Torzymiu, Zaborze, Obrzycach, Świebodzi-nie. - Szefowie i lekarze tych placówek sami stwierdzili, że mogą nie spełnić kryteriów planowanej reformy. Z jednej strony rząd PiS zapewnia o chęci skrócenia kolejek, poprawieniu dostępności do służby zdrowia, a z drugiej sieć szpitali restrukturyzuje. Czy w ten sposób zwiększa dostępność Polaków do lecznictwa? Mam wiele wątpliwości co do funkcjonowania służby zdrowia. Bardziej szedłbym jednak w stronę dopasowania profili szpitali do tego, co się dzieje w regionach, na co ludzie najczęściej chorują - mówi Słu-gocki. - Trzeba o tym dyskutować, trzeba, ale myśli pani, że ktoś słucha głosu opozycji?
Poseł Materna: pacjenci na pewno nie stracą
Zapytaliśmy o to posła PiS Jerzego Maternę. - Myślę, że ta dyskusja jest przedwczesna - mówi. I dodaje: - W Lubuskiem mamy za dużo szpitali. Sieć tworzona jest po to, by stworzyć mieszkańcom równy dostęp do usług medycznych. Reforma na pewno nie będzie niekorzystna dla społeczeństwa. Nie dopuścimy do tego, by racjonalnie zarządzane lecznice zostały zamknięte.
Od lipca przyszłego roku mają zostać zmienione zasady finansowania świadczeń opieki zdrowotnej. Zakładają one odstąpienie od finansowania pojedynczych przypadków i procedur na rzecz finansowania w formie ryczałtu obejmującego całość opieki w danym okresie. Szpitale, które nie spełnią określonych w projekcie kryteriów, nie wejdą do sieci. A to nie gwarantuje im zachowania stałych kontraktu z NFZ i finansowania ze środków publicznych. Będą one musiały brać udział w konkursach ogłaszanych przez NFZ.
- Takim przykładem jest szpital w Torzymiu, który nie spełnia jednego warunku, mianowicie nie prowadzi oddziału torakochirurgii - mówi „GL” jego prezes Katarzyna Lebiotkowska. - Dlatego w ramach przeprowadzonych przez Ministerstwo Zdrowia konsultacji społecznych nad tym projektem zaproponowaliśmy dodanie alternatywnego kryterium kwalifikacji do profilu szpitali pulmonologicznych: leczenia onkologicznego w zakresie raka płuc. Jest to propozycja tym bardziej zasadna, że rak płuc jest przyczyną największej liczby zgonów wśród nowotworów. Podczas obrad komisji zdrowia wiceminister Piotr Gryza zapewniał, że tak się stanie. W tym zakresie projekt już został ponoć zmieniony, ale ja poprawionej wersji nie widziałam, dlatego obawy co do naszych możliwości wejścia do sieci nadal mamy.
Likwidacja? Nie ma mowy!
Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży w Zaborze ma 80 łóżek. - Likwidacja? Nie widzę takiej możliwości - mówi jego dyrektor Krzysztof Krzyżanowski. - Jesteśmy jedynym takim szpitalem w województwie i największym w Polsce dla dzieci i młodzieży. Jeśli nas zamkną, kto będzie leczył dzieci? Co w zamian? Jako jedyni w Polsce posiadamy specjalistów psychiatrii dla dzieci i młodzieży. Zarząd woj. lubuskiego w tym roku wydał 1,2 mln zł na dostosowanie lecznicy do norm dyktowanych przez ministra zdrowia. Żaden szpital w kraju nie ma takiej bazy jak my. Nie mamy długów, przez ostatnie dwa lata z rzędu mieliśmy po 2 mln zł zysku.
- Jestem zwolennikiem sieci szpitali. To ma uporządkować rynek - mówi Kamil Jakubowski, dyrektor szpitala w Międzyrzeczu. - Jeden szpital powinien przecież obsługiwać populację nie mniejszą niż 60-80 tys. W związku z tym w naszym regionie będą dwa duże, wojewódzkie. A do pomocy powiatowe, w których wyleczymy najbardziej popularne choroby. Skończy się problem z pozyskiwaniem lekarzy. I dobrze, bo w tym momencie ich sobie „wyrywamy”. Pacjenci wymagający bardziej specjalistycznego leczenia będą „przekazywani” do szpitali wojewódzkich.
Zdaniem Jakubowskiego w lubuskiej sieci powinno znaleźć się osiem szpitali: Gorzów, Słubice, Międzyrzecz, Drezdenko, Zielona Góra, Żary, Nowa Sól i Świebodzin. - Można też myśleć o Sulęcinie czy Wschowie - dodaje.
Szpital w Skwierzynie jest w specyficznej sytuacji. - Nasz powiat ma bowiem dwa szpitale, drugi jest w Międzyrzeczu. Gdy jednak rozmawiam z urzędnikami z wydziału zdrowia czy NFZ--u, nie widzę zagrożenia. Wygląda na to, że jesteśmy w takiej samej sytuacji jak inne placówki - mówi „GL” Zbigniew Beneda, dyrektor lecznicy. Przyznaje jednak, że docierają do niego plotki o rzekomej likwidacji skwierzyńskiego szpitala. - Staram się je dementować. Myślę, że bardziej zagrożone są te o wąskiej specjalizacji, które mogą nie spełnić wymogów sieci. My zostaliśmy przydzieleni do jej pierwszego poziomu, co oznacza, że te podstawowe oddziały, które posiadamy: chirurgiczny, internistyczny i ginekolo-giczno-położniczy, będą finansowane w sposób ryczałtowy.
Sieci jeszcze nie ma
Joanna Branicka, p.o. rzecznika lubuskiego NFZ w Zielonej Górze, przyznaje, że projekty ustawy i rozporządzenia są na etapie konsultacji społecznych. I trudno na razie określić, które szpitale w Lubuskiem zostaną uwzględnione w systemie. - Z analiz wynika, że pozostanie większość funkcjonujących obecnie, w tym wszystkie powiatowe. Szpitale, które w sieci się nie znajdą, będą miały możliwość składania ofert w postępowaniach konkursowych ogłaszanych przez odziały wojewódzkie NFZ, a dyrektor będzie mógł wnosić do ministra zdrowia o włączenia do systemu lecznic istotnych z punktu widzenia konieczności zabezpieczenia właściwego dostępu do świadczeń. I co najważniejsze: zmiany nie obejmą szpitali udzielających świadczeń psychiatryczna i leczenia uzależnień.