Tego dnia mieszkańcy ul. Popiełuszki w Toruniu nigdy nie zapomną. Do ich domów wdarł się nieznajomy mężczyzna z siekierą i jak szalony zaczął demolować wnętrza. Czy Bartosz P. wziął tylko amfetaminę, jak twierdzi, czy coś jeszcze? Jaki prawomocny wyrok usłyszy?
"Wyglądał jak opętany" - tak najkrócej można określić przerażający widok, który na długo pozostanie w pamięci lokatorów domków jednorodzinnych przy ul. Popiełuszki w Toruniu. To był czwartek, 25 kwietnia 2019 roku, kilka dni po świętach wielkanocnych. Dodajmy - sam środek dnia, okolice godziny 14.00.
W pył poszły meble, kryształy, żyrandol...
Jedna z lokatorek właśnie wracała z wnuczką z zakupów. Z przerażeniem stwierdziła, że ktoś musiał wedrzeć jej się domu. Wskazywał na to widok werandy: wybite okno balkonowe. W środku ujrzał rąbiącego sprzęty mężczyznę z siekierą. Tej kobiecie Bartosz P. zniszczył np. mikrofalówkę, o zdemolowaniu mieszkania nie wspominając.
W kolejnym mieszkaniu, do którego się wdarł, młodzieniec porąbał siekierą meblościankę, w pył obrócił kryształy i żyrandol. Tutaj właścicielki również nie było w domu. Był za to jej syn, które tamte wydarzenia zrelacjonował potem w sądzie. Bartosza P. z pomocą innych lokatorów z ulicy Popiełuszki udało się jakoś obezwładnić i przytrzymać do przyjazdu policji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień