Nie wiadomo, co wstąpiło w 33-latka, który chwycił klucz do kół, wyszedł w nocy na miasto i zaczął demolować zaparkowane samochody.
Mężczyzna szedł ul. Rewolucji 1905 r. i kluczem rozbijał lusterka. Na odcinku od ul. Wschodniej do ul. Kilińskiego roztrzaskał ich dziewięć!
Ktoś zawiadomił straż miejską. Strażnicy z oddziału prewencji, patrolujący Śródmieście, rozpoczęli poszukiwania wandala. Według opisu świadków, mężczyzna był młody, ogolony na łyso. Funkcjonariusze zauważyli podobnego osobnika na ul. Pomorskiej. Zatrzymali go. Okazało się, że był to poszukiwany wandal. Miał przy sobie torbę i dokumenty.
Teraz chuligan siedzi w policyjnym areszcie. Nie wiadomo, czy do destrukcyjnej działalności pchnął go alkohol, bo odmówił dmuchania w alkomat. Jeśli zgłoszą się poszkodowani właściciele aut, zostaną oszacowane straty; mężczyźnie zostanie postawiony zarzut niszczenia mienia.
Łodzianin nie przebił jednak 40-letniego pabianiczanina, który na początku lipca podczas nocnego rajdu po ul. Niecałej w Pabianicach uszkodził dziewiętnaście pojazdów! Auta miały urwane lusterka, niektóre - wgniecenia w karoserii, uszkodzony lakier. Okazało się, że wandal jest... zawodowym mechanikiem samochodowym. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad dwa promile alkoholu.