Na trasie przejazdu aut Gomułki i Gierka eksplodowała bomba
Barbórka 1961 roku w Sosnowcu-Zagórzu. W wyniku eksplozji ranne zostały dwie osoby. Zamachowiec, który podłożył tę bombę, miał 29 lat. Został powieszony. To był mord sądowy, kara niewspółmierna do czynu.
Chciałem tylko upozorować zamachy i przez to uzyskać rozgłos w świecie - mówił przed katowickim sądem oskarżony Stanisław Jaros. - Chciałem, by mówiono, że w Polsce działają siły dążące do zmiany ustroju.
W mediach z tamtego okresu nie ma nawet wzmianki, że wybuchła jakaś bomba. Były tylko wiwaty na cześć Władysława Gomułki - I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR, który 3 grudnia 1961 roku przyjechał świętować Barbórkę. W towarzystwie Edwarda Gierka, szefa wojewódzkich struktur tej partii w Katowicach, przebywał w Zagórzu, dziś dzielnicy Sosnowca, gdzie oficjalnie otwierano nową kopalnię Porąbka.
„Wiem, że czeka mnie ciężka kara, ale może nie ostateczna” - mówił Jaros przed sądem
Gigantyczne śledztwo
Do kopalni wiodła jedna droga - ulicą Krakowską. Tu Stanisław Jaros zaplanował zamach, kolejny w swoim życiu. Dwa lata wcześniej zdetonował bombę w dniu przejazdu przez Zagórze Nikity Chruszczowa, I sekretarza KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.
Stalową rurę wodociągową o długości 50 cm wypełnił materiałem wybuchowym, dodał zapalniki, w tym elektryczne, inicjujące wybuch. Sporządził betonowy słupek, do którego włożył bombę, i w nocy wkopał w ziemię zaraz przy drodze, na wysokości ulicy Krakowskiej 47. Tak go zamaskował, że żadna służba nie odkryła. Mógł z domu inicjować wybuch.
Od rana obserwował drogę przez dziurę w dachu. Widział ludzi zmierzających w stronę kopalni, dostrzegł - jak sądził - auta delegacji, ale nie zdecydował się na odpalenie ładunku. Czekał na zakończenie uroczystości. Około południa ludzie zaczęli powoli wracać. Gdy pojawiły się pierwsze auta nadjeżdżające w kolumnie, Jaros uruchomił zapłon. Widział, jak po wybuchu bomby pierwszy z samochodów gwałtownie hamował. Nie mógł wiedzieć, że delegacji z Władysławem Gomułką nie było wśród pierwszych aut. Już wyjechała z miejsca uroczystości, ale zatrzymano ją przed budynkiem administracyjnym.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień