Na ten most czekano od lat
Przeprawy promowe w Milsku niebawem mogą stać się przeszłością, bo do 2021 roku ma tutaj powstać most, który znacznie ułatwi przejazd i skróci czas podróży. A koszt? Bagatela! 110 mln zł.
Jerzy Gnatowski bardzo często jeździ nad jezioro Sławskie. Przed laty zbudował tam niewielką daczę. - Dla mnie i setek zielonogórzan informacja o budowie mostu przez Odrę to bardzo dobra wiadomość. Na razie jadę przez Nową Sól, a więc nadrabiam kilkadziesiąt kilometrów. Dlatego po zbudowaniu mostu w Milsku czas jazdy skróci się pewnie o godzinę - tłumaczy pan Jerzy.
- Most wraz z drogą dojazdową o długości ponad 9 km ma być gotowy w 2021 roku, a może nawet wcześniej. To wszystko będzie zależało od wykonawcy, który wygra ogłoszony przetarg - zadeklarowała na ostatniej konferencji prasowej marszałek Elżbieta Polak.
I zapowiedziała: - Most skróci o 50 km dojazd do Wschowy i Sławy. Połączymy w ten sposób region, który potrzebuje integracji. To inwestycja ważna zarówno dla mieszkańców jak i turystów, bo obecnie funkcjonująca przeprawa promowa powoduje olbrzymie utrudnienia.
- W inwestycji planowane jest wybudowanie drogi wojewódzkiej o szerokość jezdni 7 metrów, każdy pas ruchu będzie miał 3,5 metra. Most będzie miał długość około 380 metrów. Będzie to obiekt pięcioprzęsłowy. Przęsło nurtowe to około 130 metrów. Będzie tam także ścieżka pieszo-rowerowa. To ważna wiadomość dla turystów oraz miłośników rowerów. To największa i historyczna inwestycja jaką realizować będzie zarząd dróg wojewódzkich. Most powstanie od 900 metrów do 1 km od obecnej przeprawy promowej, w lewo a więc w kierunku Sulechowa. Oczywiście patrząc od strony Zielonej Góry.- dodał z kolei obecny też na konferencji prasowej dyrektor zarządu Paweł Tonder.
Jeżeli chodzi o drogę dojazdową, a jest nią wojewódzka nr 282, to pobiegnie ona zupełnie nowym śladem. Wcześniej rozpatrywano aż cztery warianty przebiegu, ale ostatecznie wybrano jak się wydaje tej najbardziej optymalny. Tuż przed Łazem pojawi się rondo z którego zjedziemy na planowaną obwodnicę Łazu. Kolejne rondo zostanie zbudowane także na drodze wojewódzkiej 282 w połowie między Łazem a Zaborem. To dzięki niemu mieszkańcy Zaboru, będą mogli zjechać do swej miejscowości. Dalej obwodnica przetnie obszar winnic, pokona drogę gminą Zabór - Tarnowo i pobiegnie około 150 metrów od zespołu szkół. Dalej będzie prowadziła lasami, aż bezpośrednio do mostu. Za mostem obejście ominie Przewóz i połączy się z drogą wojewódzką tuż przed Bojadłami.
A teraz kilka słów o wydatkach. Most oraz droga dojazdowa ma kosztować około 110 mln zł, chociaż o ostatecznej sumie dowiemy się dopiero po rozstrzygnięciu przetargu. Otwarcie ofert nastąpi 11 maja, a ewentualne podpisanie umowy z wykonawcą najpewniej we wrześniu br. Piszemy najpewniej, bo firmy mogą się odwoływać, konieczna jest też kontrola urzędu zamówień publicznych. Zwycięzca przetargu będzie miał 42 miesiące na wykonanie projektu (16 miesięcy) i zbudowanie drogi oraz mostu (26 miesięcy). Przetarg został bowiem ogłoszony według reguły „zaprojektuj i zbuduj”. Ze wspomnianych 110 mln zł, około 10 proc. a być może nawet 20 proc., ma pochodzić z pieniędzy ministerstwa rozwoju, bo inwestycja została wpisana do Kontraktu Terytorialnego. Kolejne 10 proc. wyłoży budżet wojewódzki, ale większość pieniędzy ma pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020.
Przypomnijmy, że o potrzebie budowy mostu mówi się od wielu lat. Już w 2002 roku rozpoczęto analizy i wykazano, że most jest potrzebny. Miał on mieć nie tylko charakter lokalny, ale też międzynarodowy. Skróci bowiem drogę z przejść granicznych w kierunku Wschowy, Leszna i granicy wschodniej. Miał mieć także charakter drogi rezerwowej, gdyby np. w czasie powodzi zamknięto most na Odrze w Cigacicach. Jednak wtedy na przeszkodzie stanęli ekolodzy, którzy wystąpili przeciwko inwestycji. Okazało się bowiem, że przy rzece występują cenne siedliska zwierząt wodnych i nie można było uzyskać pozytywnej opinii środowiskowej. Dodatkowo rejon ten został objęty przez Naturę 2000, co dodatkowo skomplikowało sytuację. Opracowano kilka koncepcji, w tym jedna z nich zakładała koszty rzędu 300 mln zł.
Słabością nowej inwestycji jest fakt, że nie obejmie ona obwodnicy Droszkowa, o co od lat zabiegają mieszkańcy tej miejscowości. Na razie wybrali oni jedną z trzech koncepcji jej przebiegu. Teraz krok należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich.