Na ten hit czeka się przez cały sezon!
W tych rozgrywkach ekstraklasy gorzowianki wygrały wszystkie dziewięć spotkań w hali Akademii. Czy w sobotę zwyciężą dziesiąty raz?
To pytanie zadaje sobie każdy kibic akademiczek. Nie jest ono bezzasadne, z tego względu, że koszykarkom trenera Dariusza Maciejewskiego przyjdzie spotkać się z aktualnym liderem tabeli, mistrzem kraju i zdobywcą Pucharu Polski, a więc Wisłą Can-Pack. Koszykarki hiszpańskiego szkoleniowca Jose Ignacio Hernandeza w tym sezonie przegrały zaledwie raz poza Krakowem. Na początku lutego w 17. kolejce w Polkowicach, pokonało je CCC 81:57. Była to ich ledwie trzecia porażka w lidze. Zatem to właśnie krakowianki będą faworytem sobotniego starcia.
Dla obu ekip będzie to drugi mecz w tym roku. Pod koniec stycznia, w półfinale turnieju finałowego o Puchar Polski, wiślaczki rozbiły nas w Krakowie 79:63. Niemniej jednak w ten weekend może to być całkowicie inne spotkanie. Różni je stawka i priorytety. Teraz „Biała Gwiazda” musi powalczyć o zachowanie pierwszej lokaty przed play offami (druga Ślęza Wrocław ma też trudny, ale łatwiejszy od niej terminarz). Nasze dziewczęta chcą utrzymać się w pierwszej czwórce, by w razie czego w piątym meczu pierwszej rundy play offów (w obecnej edycji będzie się grało do trzech zwycięstw) wystąpić przed kibicami z Gorzowa (nam poza ostatnią kolejką w Lublinie z Pszczółką Polskim Cukrem AZS UMCS Lublin pozostał w środę pojedynek przy ul. Chopina z PGE MKK Siedlce).
Dla gorzowskiego trenera jest to cel nadrzędny. - Ma to dość spore znaczenie, bo jesteśmy zespołem, który u siebie radzi sobie zdecydowanie lepiej, tam jeszcze nie przegraliśmy. Jestem nawet skłonny uważać, że takie spotkanie, jak to przed chwilą zakończone, mimo że nie było rewelacyjne w naszym wykonaniu, zakończyłoby się naszym zwycięstwem. W Gorzowie niesie nas hala, jest też większe prawdopodobieństwo, że będą nam wpadać rzuty w sytuacjach, które w Krakowie nie kończyły się powodzeniem - tak mówił szkoleniowiec tuż po pucharowej potyczce dla krakowskiego serwisu www.nowe-refleksje.blogspot.com.
Z drugiej strony opiekun gorzowianek w pełni zdaje sobie sprawę z tego, z kim przyjdzie mu zmierzyć się w sobotę. Na przeciw jego podopiecznych stanie m.in. rzucająca z USA Meighan Simmons (śr. 15,7 pkt.), silna skrzydłowa Ewelina Kobryn (13,8), belgijska rozgrywająca Hind Ben Abdelkader (12,3) czy amerykańska środkowa Vanessa Giden (11,9). Nie zabraknie też byłej akademiczki Agnieszki Szott-Hejmej. - To zawodniczka, z którą pracowałem wiele lat i myślę, że trochę pomogłem jej w dalszym rozwoju kariery. Cieszę się, że posiadane przez nią umiejętności pozwalają jej tak długo utrzymywać wysoki poziom - przyznaje Maciejewski.
On wraz ze swoim asystentem Robertem Pieczarkiem być może będzie miał większe pole manewru, w porównaniu do ostatniej kolejki. Do treningów wróciła Stephanie Talbot i wiele na to wskazuje, że pojawi się na parkiecie.
Początek spotkania o godz. 18.00. Bilety normalne po 20, ulgowe po 10 zł. Nasze panie liczą na waszą obecność! W trakcie meczu „Tygrysy dla Frania” znów będą zbierać pieniądze na rzecz czterolatka, który choruje na białaczkę.