Raport NIK. Najpierw należy zapytać mieszkańców w referendum, a dopiero potem ubiegać się o wielką imprezę
„Kraków oraz Stowarzyszenie Komitet Konkursowy Kraków 2022 wydały blisko 11 mln zł na proces ubiegania się Krakowa o przyznanie roli gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 r. Pieniądze te wykorzystano nieefektywnie, gdyż miasto wycofało się ze starań o organizację igrzysk, na skutek braku poparcia dla tej idei wśród mieszkańców”. Tak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym wczoraj raporcie na temat starań stolicy Małopolski w latach 2013-2014 o wielką imprezę sportową.
NIK wytyka ministrowi sportu, że finansowanie z budżetu państwa organizacji igrzysk powinno nastąpić dopiero po wyrażeniu woli organizowania ich przez większość lokalnej społeczności. Dlatego najważniejszym wnioskiem pokontrolnym jest wprowadzenie zasady, że dotacja na dofinansowanie zadań związanych ze staraniem o organizację igrzysk powinna być przyznawana dopiero po referendum, w którym mieszkańcy wyrażą zgodę na taką imprezę.
Andrzej Biernat: Polskę będzie stać na igrzyska w Krakowie, referendum nie będzie
Źródło:TVN24
A jeśli wynik takiego głosowania będzie negatywny lub weźmie w nim udział zbyt mało osób, nie powinno się wydawać pieniędzy publicznych na jakiekolwiek przygotowania.
- Od samego początku mówiliśmy o takiej idei - podkreśla Tomasz Leśniak, lider inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom, która wymusiła zorganizowanie referendum w sprawie igrzysk i przekonała krakowian do głosowania przeciwko tej imprezie. - Tymczasem najpierw decyzję podjęli politycy - w Sejmie i Radzie Miasta Krakowa, a na referendum zdecydowano się dopiero wtedy, gdy wymusiła to opinia publiczna - przypomina.
- Zarządzenie referendum było wyrazem poważnego traktowania głosów opinii publicznej - twierdzi Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego Urzędu Miasta. I dodaje, że NIK nie powinien stawiać zarzutu, iż nie osiągnięto celu, skoro nie chcieli go mieszkańcy.
Izba wykryła też nieprawidłowości w umowach miasta ze szwajcarską firmą Event Knowledge Service, która starała się w imieniu samorządu o organizację igrzysk. Chodzi o opracowanie ekspertyz oraz studiów wykonalności dla obiektów sportowych i pozasportowych, nowo budowanych oraz modernizowanych na potrzeby olimpiady. - Szwajcarska firma sporządziła tylko 5 z 19 opracowań studiów wykonalności, za które otrzymała jednak pełne wynagrodzenie - ponad 645 tysięcy złotych - zwraca uwagę rzeczniczka NIK Dominika Tarczyńska.
NIK zgłosiła również uwagi co do działalności Stowarzyszenia Komitet Konkursowy Kraków 2022, które prowadziło działania na wstępnym etapie starań o igrzyska. Zarzuty kontrolerów dotyczą „braku należytej staranności w wydatkowaniu środków publicznych”.
Miliony na starania o igrzyska wydano legalnie, ale niepotrzebnie
Opublikowany wczoraj raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń - wydanie prawie 11 mln zł na starania o organizację zimowych igrzysk w 2022 roku było niepotrzebne. Z prostego powodu - miasto samo zrezygnowało z tych starań, a więc nie osiągnęło zamierzonego celu.
- Odstąpienie od dalszego starania się o organizację zimowych igrzysk olimpijskich 2022 nastąpiło w wyniku referendum, w którym mieszkańcy stwierdzili, że nie popierają idei zorganizowania i przeprowadzenia przez Kraków ZIO w 2022 roku - tłumaczy Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego Urzędu Miasta.
- Trzeba było zacząć od referendum, a potem wydawać pieniądze - ripostuje Tomasz Leśniak, lider inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom, która doprowadziła do tego, że krakowianie powiedzieli „nie” tej imprezie sportowej. Teraz jego zdanie podzielili kontrolerzy NIK.
Wprawdzie w raporcie pokontrolnym nie pada zarzut złamania prawa, ale są uwagi dotyczące efektywności wydanych pieniędzy oraz sposobu ich wydatkowania. Najpoważniejszy błąd miasta to brak zapisu w umowie ze szwajcarską firmą Event Knowledge Service umożliwiający zmniejszenie jej wynagrodzenia. Firma miała wykonać 19 opracowań, zrobiła 5, ale wypłacono jej pełne honorarium (645 tys. zł). Oprócz tego za samo sporządzenie wniosku aplikacyjnego firma dostała blisko 2 mln zł.
Krytycznie NIK wypowiada się także o działaniach Stowarzyszenia Komitet Konkursowy Kraków 2022. To ono reprezentowało miasto w początkowej fazie starań. Wprawdzie stowarzyszenie było zwolnione ze stosowania ustawy o zamówieniach publicznych, ale według NIK „nie dokumentowało w wystarczający sposób prze- prowadzonych negocjacji, rozeznania rynku oraz wyboru ekspertów”. W ten - nie do końca staranny sposób - wydano 1,6 mln zł z prawie 2,5 mln, którymi dysponował Komitet Konkursowy Kraków 2022.
W raporcie pokontrolnym jako przykład wskazano delegację przedstawicieli stowarzyszenia do Lozanny. Na 3-dniowy pobyt siedmiu osób wydano 91,3 tys. zł, z tego 40,2 tys. kosztował hotel, a 36,3 tys. zł - odzież reprezentacyjna. NIK wytknęła, że brakuje dokumentów pokazujących, jak doszło do wyboru wykonawcy tych strojów. A sposób wyboru firmy eksperckiej potwierdza tylko notatka służbowa, z której wynika, że agencje reklamowe nie wyraziły zainteresowania współpracą. Usługi warte 500 tys. zł zlecono więc Stowarzyszeniu Komunikacji Marketingowej SAR, które jako jedyne chciało podjąć się zadania.
Urząd Miasta bagatelizuje raport NIK. Dyrektor Maciej Grzyb zwraca przede wszystkim uwagę na stwierdzenie z raportu o tym, że gmina „zgodnie z obowiązującym prawem i rzetelnie udokumentowała wydatki”.
Takie stanowisko zajęła też tarnowska prokuratura, która umorzyła śledztwo w tej sprawie. Uznała, że prezydent Majchrowski wykonywał jedynie uchwały Rady Miasta, a to ona jest reprezentantem lokalnej społeczności i to ona upoważniła prezydenta do podejmowania działań przy ubieganiu się o organizację igrzysk olimpijskich. NIK postuluje jednak, by pieniądze na takie starania były wydawane dopiero po referendum, w którym mieszkańcy poprą ideę igrzysk. Bo dziś mamy sytuację, w której legalnie i rzetelnie, ale zupełnie niepotrzebnie wydano aż 11 mln zł.