Na Smoczyku „Anioły” są mocne
Rozpędzony Get Well Toruń kontra rozbita Unia Leszno - „Anioły” jadą dziś po drugie zwycięstwo. Wykorzystają problemy mistrza Polski?
W pełnych składach mecz nie miałby faworyta, ale mistrzowie Polski przeżywają ogromne problemy. Jeszcze w czwartek istniało ryzyko, że Unia wystawi tylko sześciu zawodników!
Kontuzja Emila Sajfutdino-wa to rzecz od dawna wiadoma, Rosjanin po operacji barku wróci do ścigania najwcześniej pod koniec maja. W tym tygodniu leżał już po raz kolejny w tym sezonie Peter Kildemand Duńczyk mocno poobijał się w krajowych eliminacjach do Grand Prix i narzeka na ból żeber. Wczoraj przyleciał na dokładne badania do Leszna, po których postanowiono, że spróbuje pomóc drużynie.
Kłopoty są także z juniorami. W pierwszym meczu sezonu Adam Skórnicki wystawił duet Dominik Kubera - Bartosz Smektała, ale ten pierwszy jest kontuzjowany i pauzuje 4 tygodnie. Powinien go zastąpić Daniel Kaczmarek, ale z powodu zwolnienia lekarskiego nie stawił się na starcie eliminacji IME juniorów i ćwierćfinału IMP. Leszczynianie najwyraźniej zapomnieli, że w takim wypadku obowiązuje 5-dniowa karencja, która wyklucz start juniora w piątkowym meczu.
Już w tym tygodniu trener Skórnicki nie wykluczał wzmocnień w Lesznie. Kolejna domowa porażka byłaby bowiem katastrofą dla mistrzów Polski, która już na starcie mocno zmniejszyliby swoje szanse na play off. Wolnych zawodników jest sporo, a na pewno ciekawą opcją dla Unii byliby np. Grzegrz Walasek lub Artur Mroczka, którzy mają podpisane kontrakty warszawskie z... Get Well.
Kontuzje to nie jedyny problem Unii. Innym jest kiepska dyspozycja Piotra Pawlickiego, który w dwóch pierwszych meczach pokonał trzech rywali.
Dlatego dziś faworytem jest Get Well. Torunianie na inaugurację pokonali pewnie Falubaz Zielona Góra, a wysoką formę zaprezentowali szczególnie Chris Holder, Adrian Miedziński i Martin Vaculik.
W Lesznie większość zawodników z Torunia lubi się ścigać i notuje tam niezłe wyniki. W ubiegłym sezonie udało się wygrać 46:44. Nie ma już w składzie Jasona Doyla, który w tym meczu stracił tylko punkt, ale za to w znacznie lepszej formie są Chris Holder i Adrian Mie-dziński. Martin Vaculik przed rokiem w barwach Unii Tarnów zdobył na Smoczyku 13 punktów. No i jest Greg Hancock. Amerykanin blado wypadł na Motoarenie, ale już zapowiedział, że więcej taki występ mu się nie trafi.
Adrian Miedziński i Kacper Gomólski pojadą w półfinałach Indywidualnych Mistrzostw Polski. Miedziński miejsce w premiowanej ósemce wywalczył w Łodzi, gdzie z dorobkiem 9 pkt zajął 4. miejsce. Najlepszy był Krystian Pieszczek - 14 pkt i ten jedyny stracił z „Miedziakiem”. Nie udało się awansować Pawłowi Przedpełskiemu, który zajął dopiero 14. miejsce z 5 pkt.
Gomólski wybrał się aż do Opole, gdzie 6. miejsce z 9 pkt. Tam z kolei najlepsi byli Tomasz Jędrzejak i Patryk Dudek (po 14 pkt).
Dobrze spisali się zawodnicy z warszawskimi kontraktami w Toruniu. Artur Mroczka był 2. w Rzeszowie za Januszem Kołodziejem, a Grzegorz Walasek awansował z 8. miejsca w Pile.