Na rynku brakuje fachowców, a szkoły branżowe świecą pustkami
Na rynku brakuje fachowców, a szkoły branżowe świecą pustkami. Czy uda się to zmienić? Jest nowy pomysł na promocję szkolnictwa zawodowego - uczniowie branżówek mają sami nakręcić reklamowe filmy.
Pojawił się kolejny pomysł na reklamę szkół branżowych, które od września zastąpiły dobrze znane zawodówki. Centrum Wsparcia Biznesu w Toruniu organizuje konkurs filmowy dla szkół branżowych i technicznych pod nazwą „Nakręć się na branżówkę!”. Chodzi o to, by uczniowie sami zaczęli promować swoje szkoły i kierunki kształcenia. Nagrodą dla zwycięskiej placówki będzie profesjonalna kampania reklamowa o wartości 4 tys. zł.
Czy szkolnictwo zawodowe jest w tak złej kondycji, że wymaga takich akcji? Niestety, tak.
Szkolnictwo zawodowe bardzo trudno odczarować już od wielu lat. Wśród młodych ludzi panuje trudny do zwalczenia trend ukierunkowany na licea ogólnokształcące. I to niezależnie od tego, czy kandydat ma predyspozycje, by ukończyć szkołę z maturą.
Złe podejście do edukacji zawodowej mają nie tylko absolwenci gimnazjów, ale także ich rodzice. Bywa, że upierają się przy ogólniaku, a ich dziecko sobie potem nie radzi i wypada poza nawias systemu edukacji.
- Są uczniowie, dla których te trzy lata w ogólniaku to droga przez mękę. Ciągle mają poprawki, a na świadectwie przeważają oceny dopuszczające - mówi dyrektor jednego z toruńskich liceów. - Potem mają tak dosyć szkoły, że o żadnych studiach nawet nie myślą. W końcu lądują w pośredniaku, kończą kurs spawacza albo operatora koparki i zaczynają odnajdować się w zawodowym świecie.
Słabym punktem systemu jest profesjonalne doradztwo zawodowe, które u nas kompletnie leży. Absolwenci gimnazjów są jak dzieci we mgle, nie umieją dokonać trafnego wyboru szkoły. A mądry doradca mógłby pomóc.