Na rowerze. Tam, gdzie starodrzew tworzy wehikuł czasu

Czytaj dalej
Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
Ireneusz Wojtkiewicz

Na rowerze. Tam, gdzie starodrzew tworzy wehikuł czasu

Ireneusz Wojtkiewicz

Z ciekawości, jaka będzie nowo budowana, ponaddwukilometrowa ścieżka rowerowa pomiędzy osiedlem Westerplatte a podmiejskim Głobinem, niektórzy aż nogami przebierają na pedałach. Mnie też już któryś raz ciągnie w tamte strony. Wyobrażam sobie szlak rowerowy W - Z (Wschód - Zachód), biegnący przez Słupsk pomiędzy wylotami czy wlotami od strony Głobina i Bierkowa. W tych podmiejskich miejscowościach byłyby rozwidlenia prowadzące do miejsc magicznych z pomnikami przyrody.

Na razie przez miasto nie przebiega żaden turystyczny szlak rowerowy, co dziwi i złości. Niewiele jednak trzeba, by Link R10 (odnogę nadmorskiego, międzynarodowego szlaku R10) przeprowadzić od Bierkowa miejskimi ścieżkami rowerowo-pieszymi w al. 3 Maja, ul. Kołłątaja i al. Wojska Polskiego pod ratusz lub staromiejską pocztę, gdzie zazwyczaj resetujemy liczniki i skąd pedałujemy w kierunkach południowo-wschodnim. Do Zamku Książąt Pomorskich dojedziemy ścieżkami na Bulwarze Popiełuszki lub wzdłuż Parku im. Jerzego Waldorffa, ale na przejeździe przez ul. Zamkową (0,70 km - kilometraż narastający w nawiasach) wjeżdżamy już w dziurę miejskiej infrastruktury rowerowej. Dalej ostrożnie chodnikami, które są dostatecznie szerokie i mogłyby też służyć cyklistom: zaraz za przejazdem w lewo na most im. Bonawentury Jezierskiego, dalej na Most Zamkowy na Słupi, prosto ul. Garncarską do skrętu w prawo (1,15 km) na ul. Wiejską, którą dojedziemy do skrzyżowania z ul. Nad Śluzami i Bohaterów Westerplatte, (1,45 km), gdzie się zaczyna (lub kończy) ścieżka rowerowa. Jedziemy pod górkę, mijając z lewej rektorat Akademii Pomorskiej w zabytkowych koszarach (przydałaby się jakaś metryka z opisem dziejów tego obiektu), następnie przejeżdżamy ronda im. płk. Mozdyniewicza 1,96 km) i gen. Grzmot Skotnickiego (2,75 km).

Na obrzeżu tego ostatniego ronda łatwo zauważyć zarysy budowanej ścieżki rowerowej. Podbudowa nawierzchni, którą będzie stanowił bitumiczny dywanik, prawie gotowa. Próbnie zaliczam niecałe pół kilometra, inni czynią to samo z przeciwnego końca (4,28 km), gdzie budowana ścieżka krzyżuje się z wjazdem do nowej strefy ekonomicznej Płaszewko. Wrażenia mamy chyba takie same - na razie jest jak na nadmorskiej „kamionce” w lasach między Ustką a Poddąbiem. Łatwiej jechać w kierunku Głobina poboczem, ale radzę zachować szczególną ostrożność i przywdziać kamizelki odblaskowe. Bo ruch na drodze wojewódzkiej nr 210, zaniedbanej od wszystkich powojennych dziesięcioleci, jest stale natężony.

Kolejna krzyżówka wpada przy zjeździe na obwodnicę Słupska - węzeł Głobino (4,50 km), gdzie czas na refleksję. Nowa trasa pobiegnie w ładnym krajobrazowo terenie, toteż powinna być odpowiednio zagospodarowana i oświetlona - najlepiej hybrydowymi latarniami LED-owymi, jakich zresztą wiele świeci w podsłupskich miejscowościach. A nad krzyżówką powinna być kładka - podobna do takich, jakie np. Koszalin zainstalował kilka lat temu na swoich rogatkach, m.in. od strony Słupska. Po dotychczasowym przebiegu budowy ścieżki jakoś nie widać, że efektem tego będzie turystyczno-rekreacyjna wizytówka miasta. Brak równoległego chodnika nasuwa obawę, że rowerzyści i piesi będą sobie wchodzili w drogę, co też widujemy i odczuwamy na trasach do Krępy, Bierkowa czy Redzikowa.

Tymczasem przemykamy wiaduktem nad obwodnicą (4,60 km) i docieramy do niedawno zbudowanej trasy rowerowej w Głobinie (4,90 km), do której ma dołączyć ten opisywany słupski kawałek. Ponad dwa kilometry przyjemnej i bezpiecznej jazdy do skrzyżowania z ul. Główną w Głobinie (6,30 km), gdzie można odbić w prawo na Kusowo, Płaszewko i Krępę Słupską, by po przejechaniu ponad 12-13 km wrócić do Słupska. Tę trasę pokonywaliśmy na początku maja br., toteż namawiam do jazdy w przeciwnym kierunku. Zatem kawałek prosto przez Głobino do skrzyżowania ul. Głównej w lewo na Stanięciono (6,73 km), jak drogowskaz pokazuje.

Do Stanięcina mamy ponad kilometr krętą drogą asfaltową, którą dojeżdżamy do rozjazdu z krzyżem, przed którym skręcamy w lewo (7,70) na nowo zbudowaną drogę z płyt jumbo i oświetloną wspomnianymi już latarniami hybrydowymi. To nowe osiedle dla uchodźców ze Słupska, którzy tutaj miejsca też pewnie nie zagrzeją, jeśli dobra zmiana będzie tylko obiecywana.

Na końcu osiedla skręcamy w prawo ku śródpolnej kępie drzew, przed którą odbijamy w lewo (8,44), by dojechać w miejsce magiczne - pod rząd kilkusetletnich klonów, które sprawiają, że poczujemy się jak w wehikule czasu. Dookoła nic, co wskazywałoby na XXI wiek. Poczujcie to!

Prosto spod szpaleru klonów dojeżdżamy do krzyżówki polnych dróg, na której skręcamy w lewo (9,78 km) do Wieszyna, a stąd przez Redzikowo wracamy trasą rowerową do Słupska. Wieszyno odwiedziliśmy wprawdzie na początku kwietnia br., ale tym razem sprawdzaliśmy, czy rosnąca tu pomnikowa aleja lip dodaje sił na rowerową jazdę. Zobaczcie, czy ktoś nie przesadza, ja swoje już wiem.

Ireneusz Wojtkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.