Natalia Dyjas-Szatkowska

Na przejściu dla pieszych na ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze trzeba mieć nerwy ze stali

Mieszkańcy już od jakiegoś czasu alarmują, że przejście na ul. Sulechowskiej jest niebezpieczne Fot. Szymon Kozica Mieszkańcy już od jakiegoś czasu alarmują, że przejście na ul. Sulechowskiej jest niebezpieczne
Natalia Dyjas-Szatkowska

Nasz Czytelnik alarmuje o niebezpiecznym przejściu na ul. Sulechowskiej, gdzie ostatnio był świadkiem potrącenia pieszego. Czy miasto rozważa jakieś rozwiązania, by „zebra” była bezpieczniejsza?

- Przejście na ul. Sulechowskiej, na wysokości Dino, to miejsce strasznie niebezpieczne dla pieszych - twierdzi nasz Czytelnik. - Ostatnio doszło tam do potrącenia na moich oczach! Powinna w tym miejscu być sygnalizacja świetlna. Pewnie do tego dojdzie, jak ktoś zginie w tym miejscu.

Na ulicy Sulechowskiej od lat dochodzi do potrąceń. Dwupasmowa jezdnia wyraźnie prowokuje kierowców do niebezpiecznych zachowań. Do ostatniego tragicznego wypadku doszło na Sulechowskiej 7 listopada.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.