Na przejściach dla pieszych jest bezpieczniej? Statystyki z regionu tego nie potwierdzają
Minął rok od wprowadzenia przepisów, które dają osobom, które zamierzają wejść na przejście dla pieszych pierwszeństwo przed samochodem. Czy na drogach jest dzięki temu bezpieczniej?
[video]26469[/video]
W ostatnim czasie w Bydgoszczy było głośno o kilku zdarzeniach drogowych na przejściach dla pieszych. Na początku maja na ul. Kamiennej w Bydgoszczy kierujący nie ustąpił pierwszeństwa przechodzącym przez zebrę 57-letniej kobiecie oraz jej 10-letniemu wnukowi. W wyniku potrącenia obie osoby trafiły do szpitala z ciężkimi obrażeniami.
Na tej samej ulicy – 29 czerwca – potrącona została rowerzystka. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że kierujący nie ustąpił pierwszeństwa przejeżdżającej przez pas dla rowerów. Parę dni temu KWP w Bydgoszczy poinformowała o śmierci 73-latki. Do kolejnego potrącenie pieszego doszło 9 lipca na skrzyżowaniu ul. Kamiennej i Gajowej, a dzień później na ul. Jagiellońskiej i Łużyckiej – w drugim wypadku poszkodowany trafił do szpitala.
– W tym roku, od stycznia do czerwca, w województwie mamy więcej wypadków z udziałem pieszych, ale liczba zabitych jest taka sama – tak jak w 2021 r. jest to 9 osób – informuje nas st. asp. Remigiusz Rakowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Zaznacza, że trudno porównywać ze sobą te dane, bo w ubiegłym roku, z powodu pandemii, ruch na drogach był mniejszy. W zdarzeniach drogowych jest również nieco więcej rannych pieszych.
Od czerwca 2021 roku zmieniły się przepisy dotyczące przejść dla pieszych. Osoba, która ma zamiar wejścia na pasy ma pierwszeństwo przed samochodem. – Na razie w naszym województwie w statystykach nie widać wyraźnej poprawy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo – zauważa Remigiusz Rakowski.
Piesi i kierowcy zaakceptowali zmiany
Paweł Górny z Bydgoskiego Ruchu Miejskiego zwraca uwagę, że ubiegły rok w Bydgoszczy pod względem śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych był bardzo dobry (dwie ofiary), a różnicę w bezpieczeństwie da się dostrzec, gdy zacznie się operować na większej skali – krajowej. Jego zdaniem najistotniejsze jest, aby było coraz mniej zdarzeń drogowych, które kończą się śmiertelnie, a to z roku na rok się poprawia.
– Wypadek ma w sobie zaszyte słowo przypadek. Na sekundę ktoś gdzieś się zagapił, pieszy, rowerzysta czy kierowca, ktoś jechał za szybko – o wypadek nie trudno. Karą za sekundę zagapienia się bywa tragiczny finał – stwierdza Paweł Górny przewodniczący Bydgoskiego Ruchu Miejskiego (dawne stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych).
– Na pewno efektem zmiany przepisów jest to, że kierowcy chętniej zatrzymują się przed przejściem. Pamiętajmy że pieszy, który przechodzi na drugą stronę jezdni nie ma bezwzględnego pierwszeństwa. Nadal jest przepis, który zabrania mu bezpośredniego wchodzenia przed jadący pojazd. Przepis być może spowodował, że pieszy czuję się na przejściu – o to też w nim chodziło, lecz nadal obowiązuje obowiązek zachowania szczególnej ostrożności – dodaje.
Paweł Górny również uważa, że na ulicach jest bezpieczniej, bo jako osoba, która często porusza się pieszo, widzi, że kierowcy, zwłaszcza w dużych miastach, zwalniają przed przejściem i ustępują pierwszeństwa. – To nie jest recepta, która uratuje w 100% przed wypadkami – one niestety zawsze będą się zdarzać, a czynników, które je powodują jest bardzo dużo - sądzi przewodniczący. Wpływ na poprawę bezpieczeństwa jego zdaniem ma też wprowadzenie ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h w nocy oraz wyższe mandaty.