Na koniec roku może być w Pomorskiem nawet 100 000 ofert zatrudnienia. Jednocześnie, ponad 160 000 mieszkańców województwa w wieku produkcyjnym to osoby bierne zawodowo.
Niecałe 63 tysiące zarejestrowanych bezrobotnych, ale dodatkowo prawie trzy razy tyle biernych zawodowo w wieku produkcyjnym - taki jest obraz zatrudnienia w naszym regionie. Wyniki podano wczoraj, podczas seminarium zatytułowanego: „Pomorskie obserwatorium rynku pracy - od teraźniejszości ku przyszłości”.
Podstawą tych spostrzeżeń są dane Głównego Urzędu Statystycznego - o czym mówił prof. Jerzy Auksztol - dyrektor Urzędu Statystycznego w Gdańsku.
Wiele się w zatrudnianiu zmienia. Na przykład, jeszcze w zeszłym roku w Pomorskiem był nadmiar sprzedawców. Obecnie - jak wynika z prezentacji, którą przedstawiła Joanna Witkowska - dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku - sprzedawcy to zawód deficytowy. Osoby, będące teraz w szkołach podstawowych, będą w swym życiu zmieniały pracę średnio 20 razy - powiedziała Joanna Staniszewska - prezes Agencji Marketingowej You’ll.
Najnowsze wyzwania dla obserwatorium rynku pracy w świetle zmian społecznych, gospodarczych i technologicznych przedstawił Marcin Nowicki reprezentujący Broad Context. Pomorskie Obserwatorium Rynku Pracy jest po to, by poprawiało zatrudnienie przez inspirowanie innowacji.
- Bezrobocie nadal pozostaje istotnym problemem regionu, mimo że jest ono niższe od średniego w kraju - mówił Mieczysław Struk, marszałek województwa. - Nadal ponad 60 000 mieszkańców naszego regionu jest bez pracy i jednocześnie brakuje na rynku fachowców.
- Dochodzimy do sytuacji, że bezrobocie staje się mniejszym problemem, a dokuczliwy zaczyna być brak ludzi do pracy. Ta bomba tyka... - mówił dr Radomir Matczak - dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Za mało jesteśmy otwarci na ludzi z zewnątrz. Na koniec 2016 roku może być w Pomorskiem nawet 100 tys. ofert.