Na Olechowie podczas libacji podpalił kompana!
38-latek podczas libacji oblał kompana denaturatem i podpalił. Jego ofiara trafiła do szpitala w Siemianiwicach Śląskich. Walczy o życie.
Podczas libacji w... śmietniku na posesji przy ul. Henryka Brodatego na Olechowie 38-latni mężczyzna oblał swego 56-letniego kompana denaturatem i podpalił. Jego ofiara trafiła do kliniki oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie walczy o życie.
- Mężczyźnie przedstawiono zarzut usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie. 38-latek został już tymczasowo aresztowany na 3 miesiące - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyźni prowadzili koczowniczy tryb życia i znali się od dłuższego czasu. W śmietniku urządzili imprezę zakrapiana denaturatem. Gdy mieli już dobrze w czubie, 38-latek zarzucił koledze, że ukradł mu plecak. Doszło wówczas do ostrej sprzeczki. Młodszy z mężczyzn oblał trunkiem kompana, podpalił i uciekł. Na szczęście płonącemu jak pochodnia 56-latkowi z pomocą pośpieszyli przechodnie. Ugasili ogień i wezwali pogotowie ratunkowe. Poszkodowany z rozległymi obrażeniami trafił do szpitala w Łodzi, a później do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jego stan jest ciężki.
Policjanci z Komendy Miejskiej, którzy na polecenie prokuratury zajęli się sprawą, przesłuchali świadków i na podstawie ich zeznań wytypowali zwyrodnialca. Ujęli go na Olechowie przed sklepem. 38-latek miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwiał, zawieziono go do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Mężczyzna przyznał się do przestępstwa. Zeznał jednak, że nie chciał uśmiercić kompana.