Na odlotową wystawę zleciały tłumy [zdjęcia, wideo]
Iskra, Herculesy i F-16 do zobaczenia z bliska. W weekend tysiące osób odwiedziło wystawę „Air Fair”.
Targi „Air Fair” zorganizowano już po raz dziesiąty. Pierwszy dzień był imprezą zamkniętą. Wydarzenie było przeznaczone dla osób ze środowiska lotniczego. Sobota była już otwarta dla wszystkich gości.
- Wierzymy, że dzięki spotkaniom podczas wystawy nawiązane zostaną liczne kontakty pomiędzy przedsiębiorcami, producentami, a także użytkownikami samolotów i sprzętu lotniczego - mówią organizatorzy Air Fair.
Od sobotniego przedpołudnia tereny Wojskowych Zakładów Lotniczych przy ulicy Szubińskiej w Bydgoszczy zapełniły się miłośnikami lotnictwa. Na przybyłych czekało sporo atrakcji. Największym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście maszyny F-16, MIG-29 i Herculesy, które były dla wszystkich na wyciągnięcie ręki.
- Pierwszy raz widzę z bliska takie samoloty. Chciałbym kiedyś taki poprowadzić. Może w przyszłości się uda - mówił nam 13-letni Marcel, który na wystawę przybył z całą rodziną. - Jak byłem trochę młodszy, lubiłem sklejać modele takich samolotów. Jednak to, jak wyglądają z bliska, robi naprawdę spore wrażenie - dodaje pan Mariusz, tata Marcela.
Piknik lotniczy był okazją nie tylko do przyjrzenia się wszystkim maszynom. Otwarty został także hangar, gdzie samoloty są naprawiane.
Przez siedem godzin wydarzenia na terenach WZL pojawiły się tłumy bydgoszczan i mieszkańców okolicznych miejscowości. Obowiązkowo każdy musiał zrobić sobie zdjęcie. Przy samolotach, których wnętrze można było zobaczyć, ustawiały się spore kolejki
- Dla nas to w sumie jedyna okazja, by zobaczyć je z bliska. W środku samolot wojskowy jest naprawdę imponujący. Bardzo mi się tutaj podoba i na pewno przyjadę tutaj także za rok. I namówię do tego wielu znajomych - mówiła nam pani Agnieszka z Koronowa.
Najbardziej zadowoleni byli oczywiście najmłodsi sympatycy samolotów. Pod czujnym okiem instruktorów zasiadali za sterami wojskowych maszyn. - Jasne, że chciałbym kiedyś polecieć takim sprzętem. To niespełnione marzenie z dzieciństwa. Może mój wnuk będzie miał kiedyś taką okazję. Byłbym z niego bardzo dumny - nie kryje pan Tadeusz, który na piknik zabrał 6-letniego wnuka Filipa.
Do ostatnich minut wydarzenia przy Szubińskiej nie brakowało gości. Zainteresowanie było tak duże, że ruchem przed Wojskowymi Zakładami Lotniczymi musieli kierować policjanci.
Następna okazja, by zobaczyć na żywo nowoczesny sprzęt wojskowy, dopiero za rok. Z pewnością zainteresowanie będzie równie spore.