Na moje kiepełe: Pytanie do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy
Wielce Szacowny Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej! Ja, jako zwyczajny obywatel, zwracam się do Pana z drobnym zapytaniem (bo na grubsze i tak Pan nie odpowiesz), ale mnie się rozchodzi tylko o to, dlaczego Pan wtykasz kij we światowe koło pokoju i chcesz, żeby nasze polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, na czele z Antonim Macierewiczem, zrujnowało nas w wyścigu zbrojeń?
Pan się możesz, owszem, tłumaczyć, że w ubiegłym wieku Pan jeszcze nie chodziłeś do szkoły, ale masz Pan starszych doradców (chyba że oni nie dali rady skończyć matury). Jak by skończyli, to by wiedzieli, że 27 maja 1987 roku w Paryżu podpisano Akt Stanowiący o podstawach i wzajemnych stosunkach, współpracy i bezpieczeństwa przez 16 państw członkowskich NATO i Rosję.
Do dzisiaj państwa zachodnie mówią głosem Angeli Merkel, że nie będą prowokować Rosji, nie będą łamać układu i nie zgodzą się na żadne bazy NATO (czyli amerykańskie) nad Wisłą, bo Władimir Putin, zgodnie z układem, państw NATO nie rusza.
A pan, panie Prezydencie, chcesz koniecznie złamać tę umowę i domagasz się z uporem baz NATO.
Panu się wydaje, że Pan jesteś taki chytry? I że Pan jednym strzałem ustrzelisz trzy kaczki (pardon, trzy kuropatwy)?
Po pierwsze, chcesz Pan dostać te 10 miliardów dolarów, jakie Amerykanie płacą Niemcom za stacjonowanie swoich baz?
Po drugie, chcesz Pan zaszantażować Rosjan?
A po trzecie, masz Pan nadzieję zasłużyć na łaski króla Polski Jarosława I Kaczyńskiego?
To się nie uda, bo po pierwsze: Angela Merkel nie odda baz amerykańskich, ani tych 10 miliardów dolarów. Po drugie, prowokowanie Władimira Putina może się skończyć tym, że z Warszawy zostaną radioaktywne gruzy. Amerykanie to przeboleją, ale my? Po trzecie, wiadomo, że król Jarosław Kaczyński zionie nienawiścią do Rosji i bez drgnienia powieki poświęci Polaków, i nasz kraj dla swojej osobistej zemsty.
Ale to się nie uda. Ani po pierwsze, ani po drugie, ani po trzecie. Tak jak nie udało się sławetnej pani Hawrankowej, która miała trzy nocniki. Jeden posrebrzany, drugi pozłacany, a trzeci porcelanowy. I chociaż trzy nocniki w domu miała, to i tak się na schodach zesr(...)!
Pinkus z Zielonej Góry