Na mapie kobiecych kongresów pojawił się kolejny punkt. To Sława!
Pierwsze Sławskie Forum Kobiet Aktywnych zanami. Frekwencja dopisała - zjawiło się 250 osób! A my zapytaliśmy znane w regionie kobiety, jak one same definują aktywność i bycie aktywnym...
Celina Margowniczy, prezes sławskiego Stowarzyszenia Aktywnych Kobiet, zdecydowanie jest kobietą... aktywną. Dlatego właśnie, najpierw powstało stowarzyszenie. - Początek był taki, żeby zachęcić kobiety z gminy do działania - wyjaśnia. - Moje stowarzyszenie ma w sumie dwanaście oddziałów na wsiach w gminie.
Oddziałami kierują tamtejsze koordynatorki, które od czasu do czasu organizują tam różne wydarzenia, jak bale przebierańców czy imprezy charytatywne - tłumaczy. - Ale kilka razy w roku organizujemy wydarzenia na całą gminę - mówi. - Jak pani to wszystko ogarnia? - pytam. - Nie wiem! - śmieje się pani Celina.
Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że zorganizowanie I Sławskiego Forum Kobiet Aktywnych było tylko kwestią czasu. Wydarzenie to inspirowane było kongresami kobiet m.in. we Wschowie czy Zielonej Górze. Reprezentacja sławsko-wschowska potrafiła pojawić się na tego typu imprezach w sile dwóch, pełnych autobusów.
Okazuje się, że data wyznaczona w pobliżu Dnia Kobiet (6 marca) również nie jest przypadkowa.
- Pierwotny plan był inny - przyznaje C. Margowniczy. - Ale pani dyrektor domu kultury zaproponowała, by połączyć forum z corocznym kabaretem z okazji 8 marca. I to był bardzo dobry pomysł, bo panie miały praktycznie cały dzień atrakcji! - tłumaczy. Liczebnik w nazwie imprezy też nie jest dziełem przypadku, bowiem w zamyśle organizatorów, ma to być impreza cykliczna. - Jak pan burmistrz nam pomoże, to będziemy robić kolejne edycje! - śmieje się pani Celina. - Wiadomo, że wszystko kosztuje, samo ugoszczenie tylu osób, to wyzwanie - mówi. - Samych blaszek ciasta poszło aż 35! - dodaje.
A jak na pierwsze tego typu spotkanie, atrakcji było naprawdę sporo.
Przede wszystkim zgromadzone panie (ale też panowie) miały okazję wysłuchać kilku prelekcji, poruszających szerokie spektrum kobiecych spraw. - To były tylko namiastki tematów. Ale teraz, po tym jak wszyscy liznęli trochę tych spraw, które były poruszane, wiemy już na co jest zapotrzebowanie. I dlatego część pań umawia się już np. na spotkanie z dietetykiem z Poznania. Więc nie trzeba będzie czekać kolejnego roku, bo dowiedzieć się czegoś ciekawego - mówi pani Celina.
Ale ważnym punktem było też wręczenie statuetek dla kobiet, które wyróżniły się swoją aktywnością na gminnym forum.
- Chodziło też o uhonorowanie naszych działaczek, bo wiadomo, że docenienie kogoś daje tej osobie motywację do dalszego działania no i w ogóle lepiej się pracuje - mówi C. Margowniczy, która sama jest laureatką plebiscytu „Lubuski Anioł Roku 2015”. - Stąd właśnie taki pomysł ze statuetkami. A w gminie jest dużo osób, które działają na różnych frontach i dlatego też dużo się dzieje - dodaje. Statuetkami uhonorowano Agnieszkę Szafer, Justynę Baumann, Krystynę Szulęcką, Zofię Tomczak, Elżbietę Humeniuk i Wiolettę Poddenek.
Biorąc pod uwagę rozmiar gminy i fakt, że sławskie forum dopiero zadebiutowało na kalendarzu imprez, śmiało można powiedzieć, że frekwencja dopisała. - Na liście obecności było zapisanych 220 osób, ale część gości nie była tam wpisana, więc myślę, że w sumie na forum zjawiło się 250 osób - wyjaśnia.
- Bardzo mi się podobało! - komentuje Urszula Chudak, pomysłodawczyni i organizatorka wschowskiego Kongresu Kobiet. - Można już śmiało powiedzieć, że rozpoczął się swoisty festiwal kobiecych spotkań, bo przed Sławą, byłyśmy w Gorzowie, a już w maju jedziemy na największy kongres w Warszawie. Oczywiście ciężko te spotkania porównywać, choćby ze względu na skalę przedsięwzięć, ale właśnie dlatego stawia się na atmosferę spotkań! A ta w Sławie była niesamowicie swojska i rodzinna. Gdy zostałam poproszona o zabranie głosu powiedziałam Celinie, że ja wiem jak się robi taki kongres. Ale jak się robi taką frekwencję - tego nie wiem! - śmieje się pani Urszula. A ą
Kobieta aktywna - kto to taki?
Celina Margowniczy, założycielaka Stowarzyszenia Aktywnych Kobiet w Sławie.
- Kobieta aktywna to taka, któa działa społecznie, dla dobra innych, pomaga. Ale też wynajduje inne osoby i zachęca je do podobnego działania.
Oczywiście każdy inaczej będzie definiował aktywność, bo ktoś może np. realizować się przez sport lub inne hobby. Dla mnie takim konikiem jest ogród i kwiaty, którym poświęcam się bez reszty, gdy tylko przychodzi lato. Ale nawet jak ktoś siedzi w domu, może być kobietą aktywną. Mam tu na myśli choćby młode, dwudziestoletnie dziewczyny. Wszak zajmują się utrzymaniem domów i wychowywaniem dzieci. To też jest aktywność.
Urszula Chudak, pomysłodawca i organizatorka corocznych Kongresów Kobiet we Wschowie.
- Sama definicja słowa „aktywność” zakłada, że nie siedzimy w miejscu, że działamy w wielu dziedzinach. Bo aktywnym można być na wielu polach, czy to zawodowym, czy rodzinnym, czy choćby w miłości. Myślę, że aktywność polega przede wszystkim na tym, by siebie dać innym. I myślę, że mam w sobie takie pokłady, które zresztą przekazałam swoim córkom, które starają się pomagać innym, bardziej potrzebującym osobom. Bo my, kobiety już chyba mają coś takiego, że lubią się dzielić. I chyba dlatego coraz więcej kobiet widzimy w polityce, bo one, jak powszechnie wiadomo, łagodzą obyczaje.
Regina Drgas, założycielka i szefowa Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nowym Miasteczku.
- Osoba aktywna, to dla mnie osoba, która daje całą siebie komuś. To ktoś, kto lubi działać społecznie, lubi robić coś dla grupy. To kobieta odważna, nie bojąca się nowych wyznań, otwarta na zmiany i mająca mnóstwo nowych pomysłów, które chce realizować bez względu na wiek. Właśnie tak przedstawia się mi osoba aktywna. Aktywna kobieta musi być w ciągłym ruchu. Ale przede wszystkim dbać o swoje zdrowie i o swój wizerunek, aktywność rozumiem też przez robienie czegoś dla siebie. Tu w grę wchodzi na pewno jakiś ruch, np. pójście na basen. Tak naprawdę aktywnym można być na wielu płaszczyznach.
Katarzyna Zielonka, nauczycielka i instruktor teatralny z Bytomia Odrzańskiego, członkini i założycielka wielu lokalnych stowarzyszeń.
- Kobieta aktywna to z pewnością taka, która działa nie tylko w domu czy w pracy, ale także poza tymi miejscami. To może być udzielanie się np. w szkole czy w jakimś stowarzyszeniu. Sama miałam okazję przez cztery kadencje pracować jako radna gminy i również w takim charakterze można być aktywnym na swoim terenie.
Ale nie nalaży zapominać, że aktywność to także ruch i robienie czegoś dla siebie. Obojętnie, czy będzie to zumba czy chodzenie z kijkami. Słowem wszystko, co pozytywnie wpływa na nasze zdrowie czy wizerunek.
Bogumiła Ulanowska, od 1992 roku szefowa firmy Omni Modo, laureatka organizowanego przez „GL” konkursu „Nasze Dobre”.
- W najprostszym znaczeniu, kobieta aktywna to nie tylko przedsiębiorca prowadzący własną działalność, bo takie skojarzenie może się tu nasuwać, ale też aktywnie spędzająca czas. To kobieta, która ma jakieś hobby czy działa społecznie w różnych organizacjach. Znam wiele aktywnych kobiet, które mimo tego, że prowadzą gospodarstwa domowe, uczestniczą w życiu różnego rodzaju stowarzyszeń czy uczęszczają na zajęcia artystyczne. Myślę, że przede wszystkim wyznacznikiem aktywności jest praca społeczna.
Alfreda Baranowska ze Starego Stawu, od lat walcząca z urzędnikami o swoją wieś, laureatka plebiscytu „Kobieta Przedsiębiorcza” na szczeblu powiatowym.
- Kobieta aktywna? To zdecydowanie kobieta taka jak ja! Przede wszystkim operatywna, bystra, szybka, której nie trzeba dziesięć razy powtarzać, żeby zrozumiała! A jak trzeba to znająca się na każdym jednym przepisie prawnym, dotyczącym sprawy, o którą walczy! To taka osoba, która zawsze trzyma rękę na pulsie w ważnych kwestiach. Sama nie jestem ciepła kluska i powiem szczerze, że sama ciepłych klusek nie lubię. Ale według mnie kobieta aktywna powinna też sprawdzać się zarówno w charakterze kury domowej.