Sprawa jest poważna. Przestępcy przerzucili się z rozbojów i porwań na zlecenie na bezpieczniejsze dla nich handel miękkimi narkotykami i lewymi papierosami oraz wyłudzenia podatku VAT. To prawdziwe eldorado - zyski są olbrzymie, a ewentualne kary - niskie.
Większość zorganizowanej przestępczości przechodzi z przestępstw kryminalnych na ekonomiczne - one są bardziej opłacalne i mniej penalizowane - mówił niedawno Piotr Walczak, wiceminister finansów i generał Służby Celno-Skarbowej, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
I trudno nie przyznać mu racji. Ale w przypadku narkotyków tendencja jest nieco inna - mało kto angażuje się obecnie w wielkie transporty i hurt. Narkotykowe „sklepiki” na osiedlach Bydgoszczy czy Torunia to też rzadkość. Na „rynku” po wielkim gangu niedawno skazanego przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy „Kadafiego” następców nie widać. Teraz dilerzy marihuany to zwykle dwie-trzy osoby sprzedające pokątnie niewielkie ilości narkotyków na dyskotekach czy w pubach. Nierzadko zresztą sami uprawiają trawkę. Ostatnio policjanci z Inowrocławia i Sępólna namierzyli i zlikwidowali dwie duże plantacje, mieszczące się w specjalnych magazynach. Przejęto ponad 5 tys. krzaków, ponad 65 kg marihuany oraz specjalistyczną aparaturę. Zatrzymano... jedynie dwie osoby.
Dwa kilogramy amfetaminy
W dalszej części artykułu:
- Gdzie ostatnio złapano dielrów narkotyków
- Jaki kraj przoduje w produkcji nielegalnych papierosów
- Gdzie w regionie handluje się nielegalnym tytoniem
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień