Na jakie prezenty czekają wychowankowie domów dziecka? Najlepiej najpierw zapytać
Domy dziecka przed świętami są oblegane przez darczyńców. Każdy dzieli się tym, czym może - jedni przynoszą nowe, drogie rzeczy, inni zabawki po swoich dzieciach i używane ubrania. Czasem - przy okazji robienia porządków przedświątecznych, do czego darczyńcy sami się przyznają - pozbywają się tego, co im w domu zalega. A czego tak naprawdę potrzebują wychowankowie? Zapytaliśmy Artura Nawrota, dyrektora Domu Dziecka nr 3 w Poznaniu.
Co Pana podopieczni najczęściej chcą dostać pod choinkę?
Nasi podopieczni - tak jak wszystkie dzieci - chciałyby dostać najnowsze modele telefonów, tabletów czy słuchawek. Marzą też o drogich markowych ubraniach i butach za 500 złotych. I mamy takich przyjaciół, którzy mogliby te marzenia spełnić. Ale na to nie przystajemy.
Dlaczego? Przecież każde dziecko ma takie marzenia.
Mamy tego świadomość. Wielu wychowanków dostaje takie drogie prezenty, ale staramy się, żeby nie było to zbyt często. Nie chcemy dzieci przyzwyczajać do tego, że wszystko im się należy, bo z różnych powodów znalazły się w placówce. Mamy 28 wychowanków, większość z nich trafiła do nas przez ograniczenie rodzicom ich praw rodzicielskich. Musimy pomagać nie tylko dzieciom ale i ich rodzinom. Nie chcąc, by powielały błędy swoich rodziców w przyszłym, dorosłym życiu, powinny zrozumieć, że na wszystko trzeba sobie zapracować. Staramy się odpowiedzialnie przygotować dzieci do przyszłego, samodzielnego, niekoniecznie łatwego dorosłego życia.
Co podpowiadacie darczyńcom?
Że najlepiej zamiast jednej drobnej rzeczy dla jednego podopiecznego, dobrze jest kupić coś, czego potrzebują wszyscy. Na przykład ostatnio dostaliśmy dwie nowe lodówki. Mamy również obiecane nowe materace na łóżka dla wszystkich wychowanków. Staramy się podnieść standard życia wszystkich dzieci. Dlatego czasem prosimy sponsorów o spersonalizowane prezenty np. kosmetyków dla naszych wychowanków, którzy w większości są nastolatkami. Pomysłów mamy dużo, więc jesteśmy wdzięczni, gdy sponsor dzwoni z pytaniem o nasze potrzeby.
Zobacz też: Poznań: Nowe budynki Domu Dziecka na Wildzie zostaną oddane do użytku już we wrześniu
Często ludzie dają się przekonać do takiego sposobu obdarowywania?
Tak. Obserwujemy, że coraz więcej osób chcąc sensownie wydać swoje pieniądze, dzwoni najpierw z pytaniem o nasze potrzeby. Nie przyjmujemy pieniędzy. Na święta zawsze jest taka kumulacja „ludzkich chęci”, dlatego prosimy też czasem o bony podarunkowe do różnych sklepów np. odzieżowych po to, by dzieci mogły robić zakupy w okresie innym niż okołoświąteczny. Bo przecież my funkcjonujemy przez cały rok. W maju urządzamy Święto Naszego Domu na które corocznie zapraszamy naszych przyjaciół i lokalną społeczność.