Na drodze Sebastiana Bajorka było kilka zakrętów
Latem 2007 roku piłkarską Polskę obiegła sensacyjna wiadomość – juniorzy młodsi Stali Mielec zostali najlepszą drużyną w kraju. - Dziś nikogo by to pewnie nie zdziwiło. Klub jest na zupełnie innym etapie rozwoju, niż 10 lat temu. Wtedy jednak wszystko wyglądało inaczej – mówi Sebastian Bajorek, kapitan tamtego zespołu, a obecnie grający trener Kolorado Wola Chorzelowska i opiekun rocznika 2009 w Akademii Piłkarskiej Piłkarskie Nadzieje.
Sukces młodych mielczan przyszedł w momencie, w którym nikt się tego nie spodziewał. W 2007 roku Stal była jedynie ciekawostką dla historyków piłki nożnej. 2-krotny Mistrz Polski błąkał się po czwartej lidze grając na niszczejącym stadionie – niemym świadku największych sukcesów klubu.
Problem z przygotowaniem boiska treningowego, gra na żużlu, czy nawet niedopompowane piłki. W takich warunkach często musieli trenować przyszli mistrzowie Polski.
– Nie ma co ukrywać. Często tak było – uśmiecha się Bajorek.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień