Na bydgoskim Londynku brudno jest. I robaki też [zdjęcia]
Pani Stefania wie, że ta część miasta ma złą renomę. Ale, jak uważa, to nie do końca wina samych mieszkańców.
Pani Stefania mieszka w koszarowcu przy ul. Pomorskiej. - Zmagamy się od dawna z robactwem w naszym domu - opowiada. - U sąsiadki są pluskwy, a w całym domu do tego są karaluchy, czy jak się na nie mówi czasami - francuzy.
ADM obiecał wytępić
I kontynuuje: - ADM obiecał, że załatwi ten problem, że wypryskają, że będzie ok, a tu bez zmian. Poza tym czujemy się trochę jakbyśmy byli zapomnianym, zaniedbanym fyrtlem ADM-u. Na dworzu bałagan. Jakieś pozostałości po remontach, stare linoleum. Jakieś gałęzie, resztki roślinne, wszystko na jednej kupie. Ja mam nad tym okno i zapaszek z tego miejsca zalatuje bardzo nieprzyjemny. Nie da rady czegoś z tym zrobić?
Skontaktowaliśmy się z Administracją Domów Miejskich zarządzającą nieruchomością, w której mieszka pani Stefania. Przede wszystkim zarządca podkreśla, że problem zna i stara się go rozwiązać.
Dwie deratyzacje i cztery dezynsekcje
- W ubiegłym roku w tej nieruchomości dokonaliśmy dwukrotnie deratyzacji i czterokrotnie dezynsekcji - wymienia Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich. - Tam jest problem, jest jedna rodzina, której przecież na siłę nie wejdziemy do lokalu i nie dokonamy dezynsekcji. A jeśli robaki zostaną w jednym miejscu, to szybko się rozprzestrzenią na cały budynek. Próbujemy załatwić ten problem, ale na razie, jak słyszymy - nie udało się. Dlatego też będziemy dalej działać. Nie pozostawiamy z tym lokatorów samym sobie.
Śmieci poczekają na wywózkę
- Co do śmieci i pozostałości po remontach, które zabałaganiły podwórze, to oczywiście sprawdzimy. Niewykluczone, że trzeba poczekać na wywóz śmieci wielkogabarytowych. Nasz pracownik sprawdzi i podejmie odpowiednie kroki - dodaje Magdalena Marszałek.