Myśliwy strzelał do dzika pod blokiem w Bydgoszczy. Czy to zgodne z prawem?
Spotkanie dzika na Osowej Górze to nic wyjątkowego. Głośno zrobiło się o tym, który zadomowił się obok placu zabaw. Został odstrzelony. - Powie ktoś, że nic się nie stało. Ot, dzik stracił życie. Ale czy można strzelać pod oknami? - pyta nasz Czytelnik.
- Wczoraj, 30 minut po północy, tuż pod moimi oknami padł strzał. Wyjrzałem. Okazało się, że to strzelał myśliwy - do dzika, który od kilku tygodni chodził po Osowej Górze - zaalarmował nas Czytelnik.
Co, gdyby chybił?
- Powie ktoś, że nic się nie stało, tylko jeden dzik stracił życie. Mnie nie przeszkadzał, ale byli tacy, którzy się obawiali o bezpieczeństwo. Choroby, nieprzewidywalne zachowanie dzikiego zwierzęcia - mogę się z tym zgodzić. Pytanie brzmi - czy myśliwy mógł strzelać tak blisko domów? To najwyżej 15 m od zabudowań, bezpośrednio pod oknami bloków. A o tej porze ludzie jeszcze chodzą po ulicach, wyprowadzają psy na spacer.
Czytelnik zgłosił sprawę na policję, ale to może niewiele pomóc. Jak poinformował nas Mieczysław Wojtaś z Wydziału Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a decyzję o odstrzale redukcyjnym wydał prezydent miasta.
- Ustawa mówi, że polowania nie mogą odbywać się w odległości 150 m od zabudowań, ale chodzi o zorganizowane polowania, a tu mamy do czynienia z pojedynczym odstrzałem, przeprowadzonym ze względu na zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców.
Ci od prosili o interwencję.
- Ale ludzie mają różne podejście: jedni chcą pozbyć się zwierzęcia, inni go bronią - mówi Mieczysław Wojtaś. Dodaje, że myśliwy sam decyduje, czy może bezpiecznie oddać strzał, wybiera odpowiednie według niego miejsce.
- Myśliwy musi zachować szczególną ostrożność i ją zachował, wszystko odbyło się legalnie - mówi Marek Grugel, łowczy okręgowy w Polskim Związkiem Łowieckim Zarząd Okręgowy w Bydgoszczy.
Zakaz odławiania dzików
Od 1,5 roku nie można już odławiać dzików i wywozić ich do lasów za miasto. Z obawy przed rozprzestrzenianiem wirusa ASF wprowadzono ogólnopolskie regulacje, które pozwalają w takich sytuacjach tylko na odstrzał zwierzęcia na miejscu lub (jeśli to zbyt niebezpieczne) odłowienie go i uśmiercenie farmakologiczne. W drugim przypadku mięso jest utylizowane, bo nie nadaje się do spożycia. Inaczej jest, jeśli dzik zostaje zastrzelony.
- Miasto nie płaciło za odstrzał ani za utylizację, właśnie dlatego, że myśliwy zabrał mięso - mówi Mieczysław Wojtaś. Przypomina, że dziki przychodzą na osiedla jak do stołówki, przez nieodpowiedzialne zachowanie ludzi, którzy wyrzucają do śmieci resztki jedzenia.
Odstrzały redukcyjne na terenie Bydgoszczy
- W zeszłym roku odstrzelono na terenie miasta 8 dzików.
- W 2017 roku - 12 dzików.
- W 2016 roku - 9 dzików.
- W 2015 roku - 8 dzików.
- W 2014 - 6 dzików.
Flash INFO, odcinek 22 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.