Myślałam, że podołam
- Problemów coraz więcej, pieniędzy nie wystarcza na miesiąc - rozpacza Marzena, opiekująca się trójką chorych, najbliższych jej osób.
Dom Marzeny Malicz znajduje się na uboczu Radnicy. Wygląda jakby w ogóle nie był jej częścią. Do przystanku autobusowego jest około kilometr drogi. W korytarzu chłód przebiega po plecach, jednak w kuchni jest już lepiej, ponieważ pani Marzena napaliła w piecu... kaflowym. Centralne ogrzewanie? Luksus nie do osiągnięcia.
Mieszkanka Radnicy opiekuje się 25-letnią siostrą Natalią, która cierpi na zespół Downa oraz dwójką niepełnosprawnych dzieci. Jak przyznaje kobieta, już sobie nie radzi. - Jak jeszcze miałam do pomocy mamę, to było trochę łatwiej. Teraz staram się opiekować nimi sama. Myślałam, że dam sobie radę - mówi przez łzy pani Marzena.
Nie jest łatwo, ponieważ problemów jest coraz więcej. Kobieta nie przyłączyła się jeszcze do kanalizacji, ponieważ nie ma na to pieniędzy. - Ostateczny termin to był 29 lutego. Czekam teraz aż gmina wlepi mi za to karę. Udało mi się tylko doprowadzić rurę do połowy. Brakuje jeszcze przynajmniej 1.500 zł - opowiada pani Marzena. Mało tego, dach wymaga remontu, przydałoby się normalne ogrzewanie. - W łazience mamy grzejnik elektryczny, a wodę podgrzewam w bojlerze. To spore koszty. Ostatnio dostałam niedopłatę 600 zł - załamuje ręce mieszkanka Radnicy.
Dodatkowo pani Marzena przez cały czas musi być w domu. 25-letnia Natalia wymaga całodobowej opieki. Kiedy wchodzimy do salonu, chora dziewczyna zakrywa twarz dłońmi. - Odkąd zmarła mama, bardzo zamknęła się w sobie. Nawet nie chce wychodzić z domu. Lubi tylko przesiadywać przed telewizorem - przyznaje pani Marzena.
Brak centralnego ogrzewania, dziurawy dach - to tylko kilka kłopotów pani Marzeny
W czasie naszej rozmowy radosny 9-letni Jakub rysuje coś w zeszycie. - Pyta mnie czasami, czy mógłby dostać laptopa albo komputer. Niestety nie mogę mu sprawić takiego prezentu - mówi zmęczona matka. Jej syn ma naczyniaka na wątrobie, którego trzeba ciągle monitorować. Dlatego też często odwiedzają szpital. To kolejne koszty dla tej rodziny.
Pani Malicz musi wydawać pieniądze na leki i lekarzy dla swojej córki, 16-letniej Marty, która cierpi na genetyczną chorobę, odziedziczoną po ojcu. - Są to mnogie wyrośla, tzw. chrząstki, które rosną i trzeba je co jakiś czas operować - opisuje kobieta.
Rodzina dostaje pomoc finansową z Ośrodka Pomocy Społecznej, 1.300 złotych. Dodatkowo otrzymuje też 800 zł alimentów. Zliczając jednak rachunki, koszty wyjazdów do szpitalu, szkołę, itd., to pieniędzmi nie wystarcza do następnej wypłaty. - Muszę pożyczać od brata, któremu później oddaję, zaraz po otrzymaniu zapomogi - wyjaśnia pani Malicz.
Potrzebnych rzeczy jest znacznie więcej. Jakub nie ma łóżka, śpi na kanapie. - To są już błahostki, o których nie chcę nawet wspominać. Nie jesteśmy wymagający. Największym problemem są sprawy dotyczące remontu dachu, podłączenia do kanalizacji, wymiany ogrzewania. Zastanawiałam się kiedyś nad przeprowadzką do mieszkania socjalnego do Krosna. Złożyłam nawet podanie. W mniejszym i lepiej wyposażonym mieszkaniu byłoby łatwiej - mówi.
Gmina za wiele nie może zrobić. - Ta rodzina już otrzymuję zapomogę z opieki. Trzy lata temu weryfikowaliśmy wszystkie wnioski, dotyczące mieszkań. Pytaliśmy wtedy mieszkańców, czy wciąż starają się o lokale i od tej pani nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jesteśmy jednak otwarci i przyjmiemy nowy wniosek - twierdzi burmistrz Marek Cebula.
Podobnie wypowiada się prezes Krośnieńskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego, Aleksander Kozłowski. - Informowaliśmy mieszkańców od trzech lat, że każdy będzie musiał podłączyć się sam do sieci. Jeśli kogoś nie stać, to wystarczy się z nami skontaktować, wtedy wykonamy przyłącze, oszacujemy koszty i płatność rozłożymy nawet na dziesięć rat. To średnio 100-150 zł miesięcznie - podkreśla prezes Kozłowski.
Pani Marzena kręci głową. - Nie mogę sobie pozwolić na kolejne wydatki, bo mnie nie stać - przyznaje. I prosi o pomoc. Potrzebne są pieniądze na prace budowlane lub ludzie, którzy z dobrej woli, społecznie pomogą pani Marzenie i jej rodzinie.