MY, POZNAŃ - 30-lecie samorządu terytorialnego. Wybraliśmy ich i teraz w ich rękach są decyzje dotyczące miasta
Poznań był jednym z pierwszych miast w Polsce, w którym wprowadzono elektroniczne głosowania na sesjach, a radni zostali wyposażeni w komputery.
W 1990 roku w Radzie Miasta Poznania zasiadało 65 radnych. Od 2002 roku ich liczba spadała. W ostatniej kadencji było 37 radnych, a w obecnej – 34. Jest to związane ze spadkiem liczby mieszkańców. Ustawa mówi, że w gminach do 200 tysięcy mieszkańców wybieranych jest 25 radnych i po trzech na każde dalsze rozpoczęte 100 tysięcy mieszkańców, nie więcej jednak niż 45, z wyjątkiem Warszawy, gdzie jest ich 60.
Wybory do rady gminy są powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym.
Komisje merytoryczne
Podczas uroczystej sesji w ratuszu radni odbierają zaświadczenie o wyborze i składają ślubowanie. Pierwszą sesję prowadzi radny senior aż do wyboru przewodniczącego rady. Później następuje wybór wiceprzewodniczących.
W radzie działają komisje merytoryczne. Radni sami decydują, w której komisji chcą pracować, mogą w kilku, a także w trakcie kadencji wypisać się z jednej, czy zgłosić akces do innej. Każda komisja wybiera przewodniczącego i wiceprzewodniczących, którzy kierują jej pracami. Rada może też powołać doraźną komisję. Obecnie funkcjonują następujące stałe komisje: budżetu, finansów,
przedsiębiorczości i nadzoru właścicielskiego; kultury fizycznej i turystyki; kultury i nauki; ochrony środowiska i gospodarki komunalnej; oświaty i wychowania; polityki przestrzennej i rewitalizacji; promocji miasta i relacji zewnętrznych; rewizyjna;
rodziny, polityki społecznej i zdrowia; skarg, wniosków i petycji; transportu i polityki mieszkaniowej; współpracy lokalnej, bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Przewodniczący rady kieruje do komisji projekty uchwał. Ich autorzy prezentują je na posiedzeniu komisji. Komisja opiniuje projekty (może też od tego odstąpić), wprowadza do nich poprawki. Rekomendacja komisji nie jest obligatoryjna, ostateczne rozstrzygnięcie należy do rady. Poza projektami uchwał komisje zajmują się wybranymi przez siebie tematami, czasami radni postanawiają sprawdzić, jak przebiega dana inwestycja czy sytuacja w jakiejś jednostce miejskiej (posiedzenia wyjazdowe).
Na sesjach bywa gorąco
Harmonogram sesji ustalany jest na rok, gdy zachodzi konieczność zwoływane są nadzwyczajne sesje. Na sesji radni mogą składać oświadczenia. Tematyka wystąpień bywa różna. Potem omawiane są kolejne punkty obrad, a po każdym odbywa się głosowanie.
– Każde głosowanie jest jawne, tajne obowiązuje przy wyborze ławników, przewodniczącego rady i wiceprzewodniczących – wyjaśnia Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania.
Ganowicz przypomina, że przed laty, gdy było 65 radnych, głosy liczyli sekretarze. Zdarzało się, że podważano wyniki i głosowanie trzeba było powtarzać.
– Obecnie odbywa się to poprzez naciśnięcie guzika, komputer zlicza głosy i wyświetla wynik. Każda lista głosowania jest imienna, w archiwum można sprawdzić kto jak głosował w danej sprawie – zaznacza Ganowicz. – Byliśmy chyba jednym z pierwszych miast w Polsce, w którym wprowadzono elektroniczne głosowania.
Kilka lat temu radni zostali wyposażeni w komputery. Korzystają też z wewnętrznego portalu, na którym zamieszczane są wszystkie dokumenty i korespondencja. Nie ma już potrzeby drukowania projektów uchwał, bo są one dostęp-ne w „asystencie radnego”.
Rada świetnie zdała też egzamin w czasie epidemii koronawirusa. Zdalnie odbyły się posiedzenia komisji i dwie sesje. – Na zdalnej sesji radni dysponują nie tylko oprogramowaniem do wideokonferencji, ale każdy ma też na swoim komputerze uruchomiony panel do obsługi systemu głosowań – podkreśla Ganowicz.
Zarówno na sesjach (są transmitowane przez internet), jak i komisjach mogą brać udział mieszkańcy.
Zdarza się, że przychodzą spore grupy, by zaprotestować przeciwko jakiemuś rozwiązaniu. I wtedy robi się gorąco tym bardziej, że radnych też ponosi temperament.
– Czasami lepiej przerwać dyskusję co może zrobić rada lub zezwolić na przedłużenie wypowiedzi, by nie eskalować napięć, a czasami zbawienną rzeczą jest przerwa. To kwestia wyczucia nastroju sali. Trudno o uniwersalną receptę – mówi Ganowicz.
I choć do rękoczynów nie dochodziło, to zdarzało się, że sytuacja wyglądała groźnie.
– W czasie dyskusji nad studium zagospodarowania ktoś z publiczności próbował podejść bliżej do jednego radnego, emocjonalnie wykrzykiwał w jego kierunku, jakby chciał rzucić się na niego z pięściami, ale do niczego nie doszło – przypomina sytuację sprzed kilku lat Ganowicz.
W lutym tego roku po przyjęciu karty równości na sesji miał miejsce nieprzyjemny incydent. – Jedna z osób z publiczności dopuściła się gróźb od adresem radnych, ponieważ nie była zadowolona z wyniku głosowania mówi Ganowicz. – To był jedyny raz, kiedy złożyłem doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. To było niedopuszczalne. Przypominam sobie też sytuację sprzed lat, gdy na portalach pojawiły się zapowiedzi anarchistów, że jeśli wynik głosowania w danej sprawie nie będzie po ich myśli, to może coś się zdarzyć. Jak się później okazało, na sesji pojawiła się policja po cywilnemu. Później byliśmy odsądzani od czci i wiary, że napuszczamy służby na mieszkańców, choć to nie my je wezwaliśmy.
Radni, chcąc uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, składają interpelacje i zapytania (ustnie lub pisemnie). Z radnymi można kontaktować się telefonicznie, mailowo (dane dostępne na stronie rady) lub spotkać się z nimi na dyżurze.
Dieta za pracę
Mogłoby się wydawać, że praca radnego nie wymaga specjalnego wysiłku. Nic bardziej mylnego. Zawodowo zajmują się różnymi sprawami, a w radzie muszą podejmować ważne dla przyszłości Poznania decyzje, dotyczące m.in. budżetu miasta, gdzie w grę wchodzą miliardy złotych, planów miejscowych, komunikacji miejskiej, gospodarki nieruchomościami, bezpieczeństwa, inwestycji, oświaty czy zdrowia. To oni decydują, czy prezydent może zaciągnąć kredyt i rozliczają go z wykonania budżetu. Czasami muszą podejmować niepopularne decyzje (np. podwyżki cen biletów), ważąc interes miasta i jego mieszkańców.
Za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie. Miesięczna dieta radnego to 50 procent wysokości podstawy, która wynosi 2684 złotych.
Łączne wynagrodzenie nie może przekroczyć 150 procent tej kwoty. Dieta rośnie wraz z aktywnością radnego. Jego „wynagrodzenie” zwiększy się o 25 procent podstawy, gdy pracuje w jednej komisji, o 50 procent w przypadku dwóch, o 50 procent w przypadku trzech. Zwiększenie diety przysługuje przewodniczącemu rady (o 100 procent), wiceprzewodniczącym rady (o 95 procent), przewodniczącemu stałej komisji (o 20 procent), wiceprzewodniczącemu stałej komisji (o 10 procent). Te dodatkowe pieniądze odnoszą się tylko do jednej funkcji co oznacza, że jeżeli ktoś jest przewodniczącym jednej komisji i wiceprzewodniczącym drugiej, to dieta mu wzrośnie tylko raz.
Gdy radny nie pracuje, to traci finansowo. Dieta jest zmniejszana za nieobecność na sesji, posiedzeniu komisji, a także za nieuczestniczenie w głosowaniach. Im więcej opuszczonych głosowań, tym bardziej taka osoba dostaje po kieszeni.