Muzeum mózgu w Młynach Rothera [oś czasu]
Po „Ogrodach wody” to kolejna wizja przyszłości zabytkowych młynów. - Jestem otwarty na pomysły - mówi Rafał Bruski.
O szansę na stworzenie takiego muzeum pytał prezydenta Bruskiego neurochirurg prof. Marek podczas spotkania „Obywateli Bydgoszczy”. - Gdyby pokazać jak działa ludzki mózg i to w sposób interaktywny, myślę, że takie muzeum przyciągnęłoby zwiedzających w różnym wieku. W okolicy nie ma podobnej placówki - przekonywał prof. Harat.
- Na razie myślimy o zagospodarowanie jednego skrzydła Młynów Rothera na „Ogrody wody” - przyznał prezydent. - Część młynów wciąż jest wolna, więc jesteśmy otwarci na pomysły. Nie ukrywam jednak, że czekam na kogoś, kto przyjdzie do mnie z konkretną koncepcją. Chcę, by było to „naj” - dodał Rafał Bruski.
Miasto w październiku ubiegłego roku skierowało wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie w wysokości 6 mln zł. Przewidywana wartość zadania to 12 mln zł.
Zakres inwestycji to prace konserwatorskie i restauratorskie w tym m.in. wzmocnienie ścian wewnętrznych poprzez budowę ścian szachulcowych, wzmocnienie i zabezpieczenie przeciwpożarowe elementów drewnianych i ścian zewnętrznych, stolarka okienna i drzwiowa, konserwatorski remont elewacji. W grudnia miasto wysłało również wniosek do Urzędu Marszałkowskiego.
Nikt nie ukrywa, że zagospodarowanie Młynów Rothera to ogromne zadanie, zarówno logistyczne, jak i finansowe. Na razie rozpoczęły się tam prace porządkowe i zabezpieczające przed zniszczeniem.
W listopadzie 2009 roku ówczesny prezydent Konstanty Dombrowicz przestrzegał: - Jeśli ich właściciel wciąż nie będzie nic robił, to nie wykluczam przejęcia budynków.
W grudniu 2013 roku miasto już oficjalnie stało się posiadaczem Młynów Rothera. Akt notarialny podpisano przed wigilią.
W 2014 roku pojawił się plan przekształcenia Młynów Rothera w ogólnopolskie centrum kulturalno-biznesowe. Pokazano nawet efektowną wizualizację. Koszt zadania obliczono jednak aż na 150 - 200 milionów złotych.
Nadzieję dała wizyta w Bydgoszczy ówczesnej minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej. W listopadzie 2014 roku, a więc w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi i prezydenckimi, pani minister zwiedziła zabytkowy obiekt, a potem na konferencji prasowej mówiła, że na pewno jest możliwe zaangażowanie środków unijnych w prace konserwatorskie przy ratowaniu substancji budynku. - Nie wykluczam, że będą możliwe następne transze - w innych etapach dotyczące tej samej inwestycji - mówiła minister Omilanowska.