Muszkieterowie? Udany projekt...
Muszkieterowie Nowa Sól po zwycięskich barażach z Energą Drogbruk Kalisz utrzymali się w drugiej lidze. Jaki to był sezon
- Bardzo ciężki bo bilans jeśli chodzi o wynik nie może imponować - ocenił trener Artur Cielma. - Wygraliśmy w rundzie zasadniczej zaledwie trzy mecze, a przegraliśmy aż 21. Od początku sezonu wiedzieliśmy jak to może wyglądać i staraliśmy się wykonać jak najlepszą pracę. Głównie musieliśmy skupić się na psychologii, bo po tylu porażkach trzeba umieć się podnieść i iść do przodu. Ten zwycięski koniec był bardzo fajnym akcentem tego niewątpliwie trudnego sezonu. Chłopcy byli w dwumeczu z Kaliszem mocno skoncentrowani zmotywowani. Wyznaczyliśmy sobie konkretne zadanie wygrania meczów w play out i zostania w lidze i je wykonaliśmy. Zdaniem klasyka nie ważne jak się zaczyna, a ważne jak kończy. I tak zrobiliśmy.
Przed obecnym sezonem zespół bardzo się odmłodził. Czy ten projekt sięgania po zdolnych zawodników i dawania im szansę w seniorskim baskecie się sprawdził?
- Było wiele aspektów pozytywnych - uważa trener Cielma. - Zadebiutowało kilku młodych chłopców. Dla nich było to pierwsze zderzenia z dorosłą koszykówką, taką fizyczną i to co zaliczyli w tym sezonie zaprocentuje na przyszłość. Chcemy trzon tego zespołu utrzymać, liczymy, że chłopcy, którzy zebrali w tym sezonie doświadczenie zostaną z nami. Pomysł, że młodzi wyróżniający się zawodnicy trenują w swoich grupach a tylko w pewnym wymiarze z zespołem drugoligowym się sprawdził, mimo trudnego sezonu. Chcemy to rozwijać. Jest coraz więcej chłopaków, którzy zasługują by pokazać się w drugiej lidze i otrzaskiwać wśród seniorów. W minionym sezonie był jeden albo dwóch piętnastolatków. Mamy już na oku kolejnych zdolnych zawodników. Będziemy ich sprawdzać, a tych, którzy już u nas zadebiutowali będziemy w większym niż dotąd, zakresie. To jest oczywiście długi proces, być może na kilka lat, ale jest szansa że przyniesie klubowi korzyści. Liczymy że kluczowe role w przyszłości będą odgrywać chłopcy ze szkółek SKM-u.
Ważną rolę w zespole odgrywała trójka zawodników, którzy są włączenii do kadry ekstraklasowego zespołu: Jakuba Dera, Kamila Zywerta i Wojciecha Majchrzaka. Tyle, że pewnie ci gracze zechcą przed przyszłym sezonem podjąć jakieś decyzje, bo można sądzić, że epizody w ekstraklasie i zaledwie druga liga, to nie jest dla nich szczyt marzeń. Zresztą Majchrzak już nie jest zawodnikiem Stelmetu.
- Tak nie ma się co oszukiwać, że bez tych zawodników dalibyśmy radę - mówi szkoleniowiec. - Warto jednak zaznaczyć, że w pełnym składzie, czyli z tą trójką, mającą za sobą występy w ekstraklasie, w sezonie zasadniczym zagraliśmy zaledwie dwa razy. To z pewnością rzutowało na nasze wyniki. Brak czasem jednego z nich, czasem dwóch miał wielkie znaczenie. Widać było w meczach z Kaliszem ile oni znaczą dla zespołu.
Zywert i Der, teraz kiedy skończyliśmy sezon będzie trenować z pierwszym zespołem. Każdy z nich ma pewnie jakieś plany jeśli chodzi o nowe rozgrywki. Teraz jeszcze za wcześnie na konkrety. Pewnie do rozmów dojdzie najwcześniej w czerwcu, po sezonie ekstraklasowym. Zobaczymy też kto jakie ma oczekiwania. Każdy z nich chce grać jak najwięcej i na coraz wyższym poziomie, stąd pewnie mają jakiś pomysł na dalszą karierę.
Wielu uważa, że przeniesienie zielonogórskiego zespołu do Nowej Soli, jakichś dalekosiężnych planów podjęcia tam szkolenia na większą skalę, to pomysł który się nie sprawdził. Tamtejsza hala podczas meczów świeciła pustkami. W Zielonej Górze ostatni mecz z Kaliszem oglądało około 300 widzów. - Już rozmawialiśmy wewnątrz klubu o tym. W Nowej Soli tych kibiców nie przychodziło za wiele. Dyskusje o tym gdzie będziemy grali trwają. Jest kilka opcji i wybierzemy najlepszą dla klubu i chłopaków - podsumował trener Cielma.
Tak więc zadanie utrzymania tego bardzo młodego zespołu w ekstraklasie zostało wykonane. O tym jak projekt pod nazwą Muszkieterowie będzie się rozwijał dowiemy się za kilka miesięcy.