Muszą odbić się od dna
Odra Bytom Odrzański jako jedyna ma na swoim koncie zero punktów. Trener Jakub Wolny mówi o przyczynach słabej dyspozycji zespołu
Trenerze, początek nie układa się po waszej myśli?
Chyba żaden zespół nie chciałby tak rozpocząć sezonu. Na razie wygląda to jak zderzenie ze ścianą. Z Rzepinem graliśmy znacznie lepiej, a mecz z Formacją Port dokładnie obnażył nasze słabości. W niektórych meczach wyraźnie widać różnicę klas. Nie ma się co oszukiwać.
Może trudny terminarz jest przyczyną słabych wyników?
Nie mogę się tym tłumaczyć. Na pięć kolejek, cztery razy gramy ze spadkowiczami. Nie o to chodzi. Inni chcieliby mieć lepszych na początku. Jeżeli nie uda nam się zdobyć punktów w tych pierwszych pięciu spotkaniach, to później ciężko może być się z tego dołka wydostać. Bardziej powinienem zapytać się niektórych zawodników czy robią wszystko, aby było lepiej.
Po niektórych piłkarzach nie widać szczególnego zaangażowania?
Sam pan to zauważył. Nie trzeba być nie wiadomo jakim znawcą, żeby to widzieć z boku. Widać braki fizyczne, ale jak ma być inaczej, skoro dla połowy zespołu ważniejsze są wakacje niż trenowanie. Z drugiej strony nie ma się co dziwić. Jesteśmy jedynym zespołem w lidze, który nie płaci pieniędzy. Mamy tylko premię. Nie jesteśmy w stanie skusić zawodników grających na przyzwoitym poziomie, aby do nas przyszli.
Czego oprócz zaangażowania brakuje drużynie?
Niewykorzystanych sytuacji. W meczu z Ilanką ich bramkarz bronił rewelacyjnie. Na pewno spokoju, opanowania, utrzymania przy piłce. Tym bardziej, że na treningach mamy ludzi, którzy czasami próbują grać jak Brazylijczycy, a w meczu ciężko jest wymienić dwa - trzy podania. Szczególnie gdy ktoś podejdzie do nas wyżej. Nie wiem czego się boimy. Nie mamy nic do stracenia. Musimy bardziej zaryzykować kiedy gramy dla swoich kibiców. Jest dopiero początek sezonu.
Rozmawialiśmy przed rozpoczęciem sezonu. Narzekał pan na braki personalne. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
Tak jak wspominałem. Nie mamy czym zachęcić innych piłkarzy. Jest nas sporo, ale brakuje w tym wszystkim piłkarskiej jakości. Niektórzy jeszcze sobie odpoczywają. Niedawno doszedł do nas zawodnik z Ukrainy Mykyta Loboda. W poprzednim sezonie grał w Promieniu Żary. To najbardziej boli i przeraża, że ten chłopak po kilku treningach wyróżnia się na boisku jeśli chodzi o umiejętności i podejmowaną walkę.
Ciężko będzie utrzymać w lidze Odrę?
Uważam, że będzie nam bardzo ciężko. Na pewno się jednak nie położymy. Nie po to walczyliśmy do ostatniej kolejki ubiegłego sezonu, żeby teraz oddać wszystko walkowerem. Będziemy walczyć. Chłopcy mają możliwości, takie jakie mają. Trzeba się z tym pogodzić. Większość z nich to miejscowi, na których z trybun patrzą rodziny. Myślę, że im też nie jest przyjemnie przegrywać na oczach bliskich.
Czwarta liga nie powinna być magnesem dla zawodników z okolicznych miejscowości?
Niestety w dzisiejszych czasach jedynym priorytetem dla młodych są pieniądze. Czas to powiedzieć prosto w oczy.
Liga w tym sezonie będzie mocniejsza niż rok temu?
Widać jak grają Mostki, Rzepin czy Stilon. Na pewno rozgrywki są bardziej wyrównane. Jest dużo mocniejszych zespołów, które chciałyby grać wyżej.