Mundury, broń, samochody. Inscenizacja batalistyczna już w sobotę w parku miejskim
Bitwa o Żary już po raz trzeci. W inscenizacji wezmą udział grupy rekonstrukcyjne z Żagania, Rzepina, Polkowic, Namysłowa, a także Drezna.
Impreza wpisała się już na stałe w miejski kalendarz zastępując kłopotliwe, a ostatnio coraz bardziej niepoprawne politycznie, obchody rocznic wyzwolenia miasta.
Wśród organizatorów inscenizacji jest urząd miasta i Muzeum Pogranicza Śląsko - Łużyckiego. Wspiera ich Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu, 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, 34 Brygada Kawalerii Pancernej w Żaganiu, ŻDK oraz szereg grup rekonstrukcyjnych z lubuskiego, Wielkopolski, Dolnego Śląska oraz zza naszej zachodniej granicy.
Inscenizacja bitwy o Żary gromadzi co roku kilkuset widzów
- Impreza cieszy się coraz większym zainteresowaniem - mówi z zadowoleniem Jacek Jakubiak, dyrektor Muzeum PograniczaŚląsko - Łużyckiego. - W tym roku zobaczymy czołg T-34, transportery opancerzone, samochody i trochę motocykli. Przedstawimy ewakuację niemieckich mieszkańców, elementy zajadłej obrony miasta i ataku żołnierzy Armii Czerwonej.
Osią spektaklu będzie parkowe wzniesienie, na które poprowadzone zostanie natarcie wojsk rosyjskich. Niemcy bronić będą się na szczycie.
Walki o miasto toczyły się w połowie lutego 1945 roku. Zadanie jego zdobycia przypadło 10 Korpusowi Pancernemu wchodzącego w skład 4 Armii gen. Leluszenki. Rosjanie uderzyli od północy obawiając się silnej obrony we wschodnich dzielnicach miasta.
W pierwszym dniu walk udało im się opanować dworzec i węzeł kolejowy. Zdobyto magazyny z częściami do samolotów i wagony pełne węgla. W kolejnych dniach wyeliminowano w pełni niemiecką obronę, składającą się w znacznej mierze z batalionów policyjnych i Volkssturmu.
Doskonały opis paniki, jaka zapanowała w mieście, pozostawił szwedzki korespondent wojenny, Christer Jaederlund. Dziennikarz był świadkiem odjazdu ostatniego pociągu do Berlina 13 lutego.